Custom- CollectA Russian Don Mare

Hej hej!

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować moją najnowszą pracę, czyli custom na modelu
Russian Don Mare CollectA, którą przedstawiałam Wam w poprzednim poście (powinien Wam się podkreślić link do tamtego wpisu).

Poprzedni custom dla porównania: link. Swoją drogą ochrzciliście ją imieniem Vega;)

Także jak wiecie niedawno zakupiłam model właśnie w celu przeróbki i wreszczie klaczka doczekała się nowej maści. 

Wybrałam maść karą. Takiego karego karego konia (czyli takiego nie skarogniadego, tylko takiego całego czarnego mówiąc prościej) malowałam chyba tylko raz w 2018 roku i była to Pandora:

(Wybaczcie za to jakże profesjonalne zdjęcie, ale wtedy miałam taką wizję).

Moją motywacją było właśnie to, że mało karych malowałam i chciałam spróbować jeszcze raz podejść do tej maści. 
Inspirowałam się zdjęciami z internetu, ale w sumie to nie mogłam znaleźć nic co by mnie zainteresowało, więc posłużyłam się własnymi zdjęciami. Koń w dużej mierze to plastikowa kopia pewnego znanego mi karuska. Chciałam namalować coś z małymi odmiankami tym razem, więc idealnie mi pasowało, zwłaszcza, że mam dużo zdjęć tego samego konia co ułatwiło mi robotę. 

Na początku trochę obawiałam się tej maści, ale nie dlatego, że bałam się, że jest za skomplikowana i przekombinuję, tylko zupełnie na odwrót - bałam się, że zrobię za mało i będzie za prosto. 
Jak widzicie, na tym modelu nie ma ani grama pasteli, czyli nie ma cieniowania. Zastanawiałam się, czy nie wygląda to właśnie słabo, jakbym się nie postarała ale chciałam mieć taki głęboki czarny, więc nie bardzo widziałam konieczność cieniowania. 

Ale powiem szczerze, że dobrze, że się nie zabrałam za te pastele - jest dobrze tak jak jest, koń to po prostu prawdziwy kary i nie przebijają przez niego żadne inne odcienie. 

Jestem dumna ze struktury, jaką udało mi się uzyskać, ponieważ jest jedna mała grudka i jeden mały brzydki zaciek, ale trzeba by było naprawdę nieźle się przyjrzeć, pod jakąś lampą czy coś. 

Iiii….znów poległam na kopytach. 
Muszę się nauczyć je malować, bo potem nadchodzę na nie farbą, którą maluję nogi czy odmianki i wygląda to niechlujnie. 
Ale pamiętałam o kasztanach i zaznaczyłam je na szaro. Za kopyta nadal boję się zabierać. Nie wiem za bardzo jak uzyskać odpowiedni odcień i te wgłębienia ale skąd mam wiedzieć jak nigdy nie próbowałam? :D
Nie mogę tego dłużej odkładać, następny custom będzie od „stóp do głów”. 

Na czole zrobiłam jej gwiazdkę. Jak już wspomniałam zrobiłam już wiele customów z dużymi odmiankami (mam słabość do takich x)), więc teraz dla odmiany chciałam zrobić takie naprawdę małe. Bez odmianek myślę, że mogła by wyglądać trochę łyso.

Z oczu jestem całkiem zadowolona. Zrobiłam je takie jasno brązowe, trochę mi się zatrzęsła ręka dlatego nie są identyczne, ale myślę, że to jedne z tych lepszych. 

Klaczka trochę błyszczy się w słońcu. 
Myślałam, że werniks matowy trochę to poprawi, ale nie zrobił dużej różnicy. 



Muszę przyznać, że jestem z niej naprawdę zadowolona. Bardzo mi się podoba, ponieważ przekonuje mnie swoją prostotą! 
Ten custom to na pewno sukces, co znaczy, że kolejny krok do przodu został poczyniony. Może nawet bardziej podoba mi się od Vegi…? Jestem naprawdę szczęśliwa, że osiągnęłam taki efekt, ale jest jeszcze jedna kwestia! 

Klaczka poszukuje imienia, więc jako, iż ostatnio wybierał instagram, teraz daje szanse bloggerowi! 
Dawajcie propozycje w komentarzach i powiedzcie, jak Wam się ta bezimienna kara podoba:)
 
W nastepnym poście pokażę Wam ostatnią sesję zdjęciową, ale zdjęć jest naprawdę dużo, i nie mam siły ich edytować x). Jak odnajdę motywację i wpadnę na jakiś pomysł to na pewno będzie post. 
Mogę Wam tylko zdradzić, że będą zdjęcia z prawdziwą tęczą, nie taką wklejoną. 

Na razie! 




Komentarze

  1. Rany, ale pięknie wygląda w tej maści *.* Ostatnio widziałam ją na żywo w Rossmanie, ale… nie przekonała mnie, jednak za to w dwóch innych modelach się może nawet zakochałam c:.
    Imię może być Kara albo… dobra, tak właściwie to nie mam pomysłu na inne imię c':. Ewentualnie może być Casablanca :).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja swoją właśnie też w rossmanie dorwałam, zazwyczaj tam poluję na swoje ofiary do malowania x)

      Usuń
  2. Pięknie jej w nowej maści! Dzięki tobie wiem kto będzie czekał w kolejce do malowania. Bardzo jej "do pyska" w czystym karym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak cieniowania trochę jej ujmuje, w sumie mogłoby coś tam prześwitywać. Ja jeszcze nie spotkałam takiego karego karego konia, chociaż dużo karych widziałam :') Natomiast super wygląda, gdy jest taka gładziutka, jest zdecydowania udana ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Właśnie nie widziałam czy ją pocieniować, zostawiłam tak bo znalazłam kilka fotek takich ciemnych ciemnych karych - może troszkę przesadziłam, ale wniosek jest taki, że następnym razem muszę zrobić jakieś chociaż delikatne cienie:)

      Usuń
  4. OMG JEST PRZEŚLICZNA. O WIELE LEPSZA OD KASZTANKI SERIO. Bardzo się cieszę, że ją przemalowałaś, a jeszcze bardziej raduje mnie to, jak dobrze Ci to wyszło! Jestem dumna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam słabość do karych, więc figurka milion razy bardziej podoba mi się w tej wersji. Wyszła świetnie, tak "czysto". Brakiem cieniowania bym się nie przejmowała, grunt żeby Tobie podobał się efekt.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty