Ajm onli hjuman - czyli totalny spontan zakupowy

Cześć! 

Dzisiaj znów post w którym przedstawię Wam kolejny nowy model. 
Tym razem był to mały zakup, za to na totalnym spontanie - mama wysłała mnie po bańki dla moich młodszych kuzynów do sklepu z zabawkami, a ja dostrzegłam tam półkę ze Schleichami - dalej chyba nie muszę tłumaczyć. W końcu ajm onli hjuman. 
I muszę przyznać, że zapłaciłam naprawdę mało jak na sklep stacjonarny, cena również mnie kusiła. 

Model, który wpadł mi w oko to Schleich Exclusive 72143 ogier Quarter Horse. Nie wydaje mi się, że kiedykolwiek wcześniej widziałam ten model na żywo, w internecie może raz czy dwa. Zastanawiałam się między nim a Mustangiem 72142, ale ostatecznie padło na Quartera, chyba przyciągnęła mnie jego maść... 


(Wszystkie zdjęcia zostały wykonane dla odmiany telefonem). 
No właśnie, na początku chciałabym omówić maść, bo to chyba jedyna rzecz, która skłoniła mnie do tego zakupu. Nie lubię tego moldu, nie przepadam też za tą rasą, także jak widzicie maść naprawdę mnie ujęła. 
Wydaje mi się, że jest to myszatek. Takiego schleicha jeszcze nigdy nie widziałam i bardzo spodobał mi się jego odcień. Marzę o zdjęciu z nim na tle takiego szarego nieba - musiałoby to wyglądać naprawdę nieźle. Samo cieniowanie również nie jest złe - koń ma ładnie przyciemnione nogi, a przejścia między odcieniami są bardzo gładkie. 

Więc malowanie nie jest tragiczne, bardzo mnie cieszy, że taka ładna maść nie została zrujnowana niechlujnym malowaniem. 
Ale jak widzicie na zdjęciu powyżej, na ogonie (jak i na grzywie) jest dużo niedomalowań, które rzucają się w oczy. Co prawda mój egzemplarz był dosyć obstukany - co  jest nieuniknione, kiedy kupujemy modele stacjonarnie. Aż boli jak te figurki wyglądają na półkach sklepowych, są ustawiane tak, że kiedy jedną się wyciąga reszta spada jak domino z wysokości 2 metrów. Dlatego wolę kupować modele przez internet :/. 

Jak już wspomniałam, za moldem nie przepadam. 
Kłus wydaje się sztywny, cały koń jakiś taki kwadratowy. Brakuje mi w nim lekkości - koń nie prezentuje zgrabnie. 
Aczkolwiek ta kwadratowość to pewna cecha koni Quarter Horse - duże zady, krótkie szyje i umięśniona klatka piersiowa. Mój błąd, nie tylko klatka piersiowa - konie Quarter Horse ogółem potrafią nieźle przypakować x). 

Grzywa i ogon są gęste, ale nie za długie i rozwiane. 
Muszę też zwrócić uwagę na tło - fajnie wyszły te mlecze x). 

Na oczach nie ma zaznaczonych białek nad czym ubolewam. Prawdopodobnie sama się za to zabiorę. 
Figurkę charakteryzują naprawdę małe i krótkie uszy. 
Pysk mnie jakoś nie zachwyca, to zdecydowanie nie mój typ. Profil ma nijaki, zwykły, zaznaczone są podstawowe detale. À propos detali, na zdjęciu powyżej dobrze widać, jak zostały zaznaczone włoski na całej figurce, jest to oczywiście duży plus, ponieważ dodaje to realizmu. 

Wydaje mi się, że koń dobrze będzie prezentował się na sesjach zdjęciowych, wygląda dosyć naturalnie, jest w miarę realistyczny. W prawdzie nie ma tyle detali co np ogier Brumby , ale jest zadowalający. 

Na brzuchu widzimy dosyć duże napisy. 
Szczególnie zdziwił mnie jeden: „made in Portugal”. Nie mam jeszcze takiego:D Większość mojej Schleichowej kolekcji pochodzi z Chin lub Niemiec. 
Kopyta mają wyrzeźbione strzałki, ale zlewają się z cieniowaniem nóg, może lepiej by to wyglądało gdyby były jaśniejsze lub ciemniejsze. 


Mimo, że ta recenzja zabrzmiała dosyć mocno krytycznie, lubię ten model i na pewno niedługo zabiorę go na jakąś porządniejszą sesję zdjęciową. 
Mogę szczerze go polecić kolekcjonerom lubiącym nietypowe figurki, ogierek na pewno coś specjalnego w sobie ma:p. 

Myślę, że to by było tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam nieco ten model. Czekajcie na kolejne posty - mam nadzjeję, że już niedługo zrobię jakieś czapraczki i kantary, a tymczasem zapraszam Was jeszcze do ostatniego postu z lasu: http://konielka.blogspot.com/2020/07/duo-na-lesnym-tle.html

Papa! 


Komentarze

  1. Może kiedyś się u mnie znajdzie, ale wątpię (nigdzie w sklepie go nie ma, w internetowym to tak niezbyt…) :/. Maść jest piękna, ja również nigdy nie widziałam takiego Schleicha w firmowym malowaniu (jako myszatka :)).
    Na paru zdjęciach, szczególnie na tych, na których nie widać stolika/ławki, wygląda prawie jak żywy koń :D. Rzeczywiście, te włoski tylko dodają realizmu :).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest pierwszy sklep stacjonarny w którym go zobaczyłam, możliwe, że wiąże się to z tym, że to jednak model Exclusive.
      Ogółem fajny z niego konik:D
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja też bardzo często mam coś w stylu ,,O w tym sklepie są Schleichy, hmm w sumie nie są aż tak złe xd'' i kupuję, a później w domu zaczynam widzieć wszystkie wady... Mam ten model, jednak w innym malowaniu, wydaje mi się, że w myszatym mu najładniej, dlatego gratuluję nabytku!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!:D
      Ja również posiadam tego konia w innym malowaniu, i też bardziej podoba mi się myszaty.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Oj znam to. Ajm onli pur hors kolektor, nie wiem skąd tu tyle Schleichy. Może to przez ten Smyk co był po drodze...?
    Nie przepadam zbytnio za tym maluchem a i malowanie na zdjęciach mnie zbytnio nie urzekło, ale na żywo mogłoby być inaczej, zupełnie jak w przypadku mojej Mabel. Wydaje mi się za to, że będzie naturalnie wyglądać na sesjach, oczyma wyobraźni widzę jak galopuje po łące.
    Nie jestem pewna czy nie wkradł Ci się błąd, bo piszesz o sztywnym kłusie, a przynajmniej na moje oko jest to galop c;

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty