Polska Liga Jeździecka w moim obiektywie

Cześć! 

Dzisiaj mam do zaprezentowania zupełnie inną rzecz niż zwykle, aczkolwiek mocno związaną z fotografią. 


Zdjęć z eventu jeździeckiego nie było tu od m a r c a! 
Dlatego z radością oznajmiam, że dzisiaj pooglądamy zdjęcia wykonane przeze mnie podczas IV etapu PLJ. 
Bardzo brakowało mi robienia zdjęć na parkurze, dlatego ucieszyłam się mając możliwość znowu (bo po 4 miesiącach) przyjść na zawody w roli fotografa. 
Podsumowując wszystkie zdjęcia, muszę przyznać, że jest wiele rzeczy nad którymi muszę popracować, ale sądzę, że jest coraz lepiej. Wiadomo jak to jest, jedne zdjęcia są lepsze, jedne gorsze. Natomiast jestem usatysfakcjonowana, bo w końcu miałam dosyć długą przerwę! 


Na początku zdjęcie, z którego jestem najbardziej dumna. „Headshoty” to chyba mój ulubiony typ zdjęć na zawodach, chociaż nie łatwo jest uchwycić taką głowę konia w ruchu. Kiedy jednak się już to uda, efekt może wyjść świetny. 

Ten sam koń, a zdjęcie zrobione dosłownie ułamek sekundy później. Muszę zwrócić uwagę na piękny odcień gniadosza:D Dajcie koniecznie znać która wersja Wam się bardziej podoba: B&W czy ta „zwykła”. 

Przyłapałam się na tym, że zrobiłam więcej zbliżeń na głowę, ujęć w galopie, w stępie czy stój niż zdjęć w skoku. Jakoś mi nie pasowała kolejność skakanych przeszkód - nie miałam dobrego widoku praktycznie na żadną. Aczkolwiek, złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy, tak to leciało?

Na tych zdjęciach ujęło mnie lekko burzowe niebo w tle i piękny profil głowy tego konia. Chociaż na światło i pogodę nie narzekam - była idealna na fotki na dworzu. Raz świeciło słońce, a raz zachodziło, dlatego fotki są fajnie urozmaicone właśnie światłem. 


Muszę przyznać, że edycja tych zdjęć nie była łatwa. 
Edytując, nie miałam pojęcia co dokładnie chcę zrobić, dlatego wyszło jak wyszło. Zazwyczaj w zdjęciach z zawodów dodaje blasku, temperatury i ostrości (uważając na to, żeby nie było żadnych szumów i ziarna). 
Kasztan ze zdjęcia powyżej szczególnie mi się podobał - idealny model na zdjęcia. 



Mimo, iż uważam, że moja fotografia tych „prawdziwych” koni (jak ja nie lubię tego określenia, przecież modele też są „prawdziwe” XD) się ciągle w jakimś stopniu polepsza, nadal mam duży problem z ostrością. Zdjęć było 2x więcej, ale po selekcji, okazało się, że połowa była źle wyostrzona. 
Nie zrozumcie mnie źle, oczywiście, że sprawdzam to po zrobieniu zdjęcia na aparacie, tylko, że ten mały ekranik strasznie przekłamuje i nie widać na nim szczegółów. Zdjęcia zupełnie inaczej wyglądają na komputerze, na aparacie i na telefonie (z tymi telefonami to też różnie bywa, bo mają bardzo różne ekrany, na moim każdym telefonie jaki w życiu miałam, to samo zdjęcie potrafiło przybrać różne kolory). Jest duże prawdopodobieństwo, że Wy, teraz oglądając te zdjęcia widzicie je zupełnie inaczej niż ja, kiedy to piszę. 



Wracając do tego „progresu” zdjęć, jest nad czym pracować. Oprócz braku umiejętności, na pewno mój obiektyw nie jest do takich zdjęć (zwłaszcza na hali) ale można z niego wiele wyciągnąć, jak się bardzo chce. Ma strasznie małego zoooma, co przydało by się na wielki plac. Ale, na takie amatorskie foteczki sprawdza się super. 



Zdjęcia zawsze robię seriami, kiedy koń dojeżdża już do przeszkody zaczynam serię. 
Tak mogę uniknąć „rozmazywania” i złapać różne ciekawe ujęcia, takie jak na zdjęciu powyżej, foula przed przeszkodą. 
Na zdjęciach telefonem działa to tak samo, można zrobić serię i zdjęcia również mogą wyjść niezłe! 

CSIO 2018, aparat z mojego starego telefonu IPhone 6. 
Muszę przyznać, że zdjęcia telefonem są na pewno łatwiejsze, ale jednak minimalnie widać tą różnicę. Chcę tylko powiedzieć, że aż jestem zdziwiona jak mi te fotki wychodziły 2 lata temu i to bez aparatu x). Wtedy nawet nie byłam jakoś mega zainteresowana robieniem zdjęć. 



Bardzo ciekawym koniem był właśnie kasztan po wyżej z szaro-niebieskim okiem. 
Cudny był! Takie konie właśnie czynią zawody bardziej interesującymi:)

Dekoracja. 
Nie udało mi się niestety złapać nic fajnego na rundzie honorowej. 





Z faili mam tylko jedno wyłamanie, na szczęście zawodników. 

To by było na tyle - mam nadzieję, że Was zaskoczyłam:). 
Jak będzie więcej zawodów w wakacje, to oczywiście będą takie krótkie fotorelacje.
Ja już zmykam, papa! 





Komentarze

  1. Lubię oglądać Twoje niemodelowe zdjęcia, jak zwykle się spisałaś. :D Razem z Tobą czekam na następne zawody i fotorelacje!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku te 2 zdjęcia siwka są cudne... Normalnie koń marzeń ^^
    Cała sesja superowa, co do fotki z głową - o wiele bardziej podoba mi się wetsja B&W.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia jak zawsze bardzo mi się podobają. Headshot faktycznie wygląda świetnie, bardzo podoba mi się to, że wszystko widać tak dokładnie. Jak dla mnie różnica między telefonem a aparatem jest bardzo widoczna, zwłaszcza jeśli godzi o światło, ale faktycznie bardzo ładne ujęcie :)

    Przy okazji muszę Cię przeprosić, byłam przekonanana że skomentowałam niektóre posty (między innymi ten), a tu proszę, takie zaległości! Spodziewaj się spamu d:

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty