Kruk w stadzie
No cześć! 

Oto i on. Ogier fryzyjski Schleich. Miałam go kupić już dawno, ale dopiero wczoraj miałam okazję.
Przód na pewno jest masywniejszy niż tył, który jest szczupły.
Chociaż zad dosyć mocno idzie do góry. Tylne nogi smukłe jak na fryza. Ale bez przesady.
Od razu jak zobaczyłam tego pana, zakochałam się w rzeźbieniu główy. Jest bardzo realistyczna. Oczka też mi się podobają, nie są za duże ani za małe.
Grzywka fajnie opada mu na bok pyska. Nie zakrywa oka, a jednak jest jej dużo. Jest długaśna! Gdyby ją wyprostować dosięgnęła by do chrapek.
Gadam tak o anatomi, a powinnam zwrócić uwagę też na malowanie. Koń jest błyszczący. Oprócz grzywy i ogona które są matowe. Dziwnie to się razem trzyma!
Grzywa.

Raven ma mały, zgrabny zad.
Jeszcze jedną rzecz na którą chce zwrócić uwagę, to wysokie kopyta. Wyglądają trochę jakby nie piłowane, albo chore. Tak mi w każdym razie się wydają;) Nie jest to ochwat, ale no nie wygląda to naturalnie :/
Dla porównania kopyta Nabli.
Ogólnie Raven ma duże uszy, zwrócone ku przodowi. Wygląda więc na zaciekawionego, zwłaszcza że głowę trzyma wysoko.
O tak! Derki. Jest jeszcze ciepło, ja wiem, ale niedługo myślę że będzie już zimnoo. Aż strach o tym myśleć, że całkiem nie długo znowu wejdziemy w wielkie kozaki i ciężkie puchowe kurtki. Jeżeli chodzi zaś o ubrania końskie, to fajny temat jak dla mnie bo lubię robić derki:)
Ostatnio właśnie takie 3 powstały. Tu najlżejsza z nich, ze zwykłego filcu, zapinana na 1 cienki rzep, z futerkiem na kłębie. Valak uradowany z prezentu choć nie miał ochoty w taki upał wkładać derki do zdjęcia.
Choco ma takie Halloweenowe kolorki co nie?:)
Materiał ten jest bardzo milusi, i uwielbiam z niego robić:3
Whita natomiast otrzymała takie połączenie kolorów.
To już koniec dzisiejszego posta, mam nadzieję że się spodobało:D Miłego weekendu i papa! Do następnego postu którego termin jest jeszcze nie wiadomy...
Jak tam po pierwszym tygodniu szkoły?
Umęczeni?
A może nadal wypoczęci?
Ja szczerze padam. Treningi pływackie mam 2 razy dziennie, jeden na 7:00 drugi popołudniu, nauczyciele już zapowiedzieli testy i kartkówki, pracę domowe mnie przerastają. Pewnie nie jestem jedyna!
Jednak staram się bardzo znaleźć czas na plastikowe koniki i na razie mi się udaje:D
Ostatnio do stada dołączył piękny Raven (po angielsku znaczy to kruk). Może ktoś kojarzy z serialu Free Rein;)
Konie powstawiały łby z zagród, boksów i stanowisk. Były ciekawe kto to taki ten cały Raven.
Oto i on. Ogier fryzyjski Schleich. Miałam go kupić już dawno, ale dopiero wczoraj miałam okazję.
Jak widać nawet wysokie konisko, w miarę OK zbudowany.
Przód na pewno jest masywniejszy niż tył, który jest szczupły.
Chociaż zad dosyć mocno idzie do góry. Tylne nogi smukłe jak na fryza. Ale bez przesady.
Od razu jak zobaczyłam tego pana, zakochałam się w rzeźbieniu główy. Jest bardzo realistyczna. Oczka też mi się podobają, nie są za duże ani za małe.
Grzywka fajnie opada mu na bok pyska. Nie zakrywa oka, a jednak jest jej dużo. Jest długaśna! Gdyby ją wyprostować dosięgnęła by do chrapek.
Gadam tak o anatomi, a powinnam zwrócić uwagę też na malowanie. Koń jest błyszczący. Oprócz grzywy i ogona które są matowe. Dziwnie to się razem trzyma!
Grzywa.
Ogonek.
W malowaniu widać dużo nie doścignięć, np końcówki grzywy są błyszczące, a powinny być jak reszta matowe. Nie lubię karych błyszczących koni, ale ten mnie jakoś zachwycił. Może ta poza? Co prawda, wolę dynamiczne modele, ale ten mold jest bardzo ładny.
Raven ma mały, zgrabny zad.
Kiedyś ten model baaaardzo mi się nie podoba ale kiedy wreszcie pojawił się u mnie w domu zaczęłam go doceniać.
Konik na razie nie idzie na customow, ale to zobaczy się potem.
Jeszcze jedną rzecz na którą chce zwrócić uwagę, to wysokie kopyta. Wyglądają trochę jakby nie piłowane, albo chore. Tak mi w każdym razie się wydają;) Nie jest to ochwat, ale no nie wygląda to naturalnie :/
Dla porównania kopyta Nabli.
Ogólnie Raven ma duże uszy, zwrócone ku przodowi. Wygląda więc na zaciekawionego, zwłaszcza że głowę trzyma wysoko.
Nie mogę się doczekać kiedy wezmę go w teren na sesję zdjęciową!
To by było na tyle, tego opisu, ale to nie koniec postu!
O tak! Derki. Jest jeszcze ciepło, ja wiem, ale niedługo myślę że będzie już zimnoo. Aż strach o tym myśleć, że całkiem nie długo znowu wejdziemy w wielkie kozaki i ciężkie puchowe kurtki. Jeżeli chodzi zaś o ubrania końskie, to fajny temat jak dla mnie bo lubię robić derki:)
Ostatnio właśnie takie 3 powstały. Tu najlżejsza z nich, ze zwykłego filcu, zapinana na 1 cienki rzep, z futerkiem na kłębie. Valak uradowany z prezentu choć nie miał ochoty w taki upał wkładać derki do zdjęcia.
Choco i Whita miały gorzej! Ich derki są wykonane z grubego polarku.
Choco ma takie Halloweenowe kolorki co nie?:)
Materiał ten jest bardzo milusi, i uwielbiam z niego robić:3
Whita natomiast otrzymała takie połączenie kolorów.
To już koniec dzisiejszego posta, mam nadzieję że się spodobało:D Miłego weekendu i papa! Do następnego postu którego termin jest jeszcze nie wiadomy...
Gratuluję nowego modelu ! Ja bardzo go lubię, choć trochę do ideału mu brakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki!
Usuń