Schleich przy błękitnej wodzie, czyli podróż na Sardynię
Ciao! 
Lucky, mój podróżnik, który ZAWSZE ze mną wyjeżdża. Znacie już dobrze tego kawalera:)
Woda jest krystalicznie czysta, ani jednego ochydnego glona, śmieci też nie ma. Tak sobie można wyobrazić raj, w dodatku ludzi jest naprawdę nie wiele.
Skałki wydały mi się dobre do sesji. Można na nich znaleźć krabiki i ślimaki.
Apokalipsa pasuje do tej scenerii.
Nabla również znalazła się tutaj, na przepięknych plażach. Kobyłka ani razu się nie wywaliła w porównaniu do reszty koniuszków.


Moja ulubiona klaczka ładnie wyszła, to dziwne, bo nigdy nie podobała mi się na słońcu. A słońce tu wręcz pali...
Malutkie kamyczki są niesamowite. Jak się po nich idzie boso to aż łaskocze!:)
Fale obijały się o skały. Popołudniu były bardzo duże, a pływanie w nich było super. Tylko że wieczorem ukradły mi piłkę:(

Sahara też przyjechała, ale że wszystkich szczerze powiem najgorzej pozuje.

W tle fala akurat uderzała w skałę, nie raz dostawałam ataku serca że mi konia zabierze...
Holliday zaciekawiony spacerował sobie po wybrzeżu.


Wlazł mi na kamyki a potem musiałam mu je wyciągać z kopyta.

Nabla zaliczyła kąpiel i udawała że nie wie że robię jej zdjęcia;) Pasuje tu:)
Na tym zdjęciu wygląda kucykowato, prawda?
Tu akurat ładnie wyszła.
Rzadko biorę ją na sesję bo jakoś tak ciężko mi się jej robi zdjęcia...
Lucky zadowolony że znowu wyszedł z pudła.
Trudno było opanować Apokalipsę;) Galopowala i galopowała...
I tak się to chojrakowanie przy wodzie skończyło.
A capella również sobie pobiegała po pięknym nienaruszonym piachu.


Lucky miał szczęście i nie podzielił losu Apokalipsy.


A tutaj "Nowy" na drodze na plażę. Od plaży dzieli nas góra 30 metrów.
Dziś takie włoskie przywitanie, bo ja znajduję się na Sardynii:) Pogoda dopisuje, nawet przyznam że upał tu potrafi dać w kość. Przyleciałam tu dopiero wczoraj a już zakochałam się w tym miejscu:) No ale co tu o mnie gadać, w końcu Schleich też tu przyjechały. Niestety tylko "garstka" bo tylko 7, ale bagaż w samolocie, sami wiecie, bardzo ograniczony. No więc już byłam na sesji, jutro być może uda mi się wstać na wschód słońca, ale to jest wielkie MOŻE;)
Lucky, mój podróżnik, który ZAWSZE ze mną wyjeżdża. Znacie już dobrze tego kawalera:)
Woda jest krystalicznie czysta, ani jednego ochydnego glona, śmieci też nie ma. Tak sobie można wyobrazić raj, w dodatku ludzi jest naprawdę nie wiele.
Skałki wydały mi się dobre do sesji. Można na nich znaleźć krabiki i ślimaki.
Apokalipsa pasuje do tej scenerii.
Nabla również znalazła się tutaj, na przepięknych plażach. Kobyłka ani razu się nie wywaliła w porównaniu do reszty koniuszków.
Moja ulubiona klaczka ładnie wyszła, to dziwne, bo nigdy nie podobała mi się na słońcu. A słońce tu wręcz pali...
Malutkie kamyczki są niesamowite. Jak się po nich idzie boso to aż łaskocze!:)
Fale obijały się o skały. Popołudniu były bardzo duże, a pływanie w nich było super. Tylko że wieczorem ukradły mi piłkę:(
Sahara też przyjechała, ale że wszystkich szczerze powiem najgorzej pozuje.
W tle fala akurat uderzała w skałę, nie raz dostawałam ataku serca że mi konia zabierze...
Holliday zaciekawiony spacerował sobie po wybrzeżu.
Wlazł mi na kamyki a potem musiałam mu je wyciągać z kopyta.
Nabla zaliczyła kąpiel i udawała że nie wie że robię jej zdjęcia;) Pasuje tu:)
Na tym zdjęciu wygląda kucykowato, prawda?
Tu akurat ładnie wyszła.
Rzadko biorę ją na sesję bo jakoś tak ciężko mi się jej robi zdjęcia...
Lucky zadowolony że znowu wyszedł z pudła.
Trudno było opanować Apokalipsę;) Galopowala i galopowała...
I tak się to chojrakowanie przy wodzie skończyło.
A capella również sobie pobiegała po pięknym nienaruszonym piachu.
Lucky miał szczęście i nie podzielił losu Apokalipsy.
Stawanie dęba to jego życiowy cel;)
A tutaj "Nowy" na drodze na plażę. Od plaży dzieli nas góra 30 metrów.
Sardynia to wspaniale miejsce na pewno jeszcze jakiś post z tąd wstawię, ale to zależy od internetu którego tu niestety nie ma, chociaż to dobrze na chwilę odczepić się od portali społecznościowych;)
Pozdrawiam serdecznie i papa:)
Komentarze
Prześlij komentarz