Custom i sesja zdjęciowa jak zwykle;)

Hejka! 

Hmmm... Od czego zacząć? Może zacznę od wytłumaczenia mojej chwilowej nieobecności. Cóż, czasu brak, ciągle jakieś zawody a ostatnio wycieczka szkolna. Przepraszam Was że tak zaniedbuję bloga, poprostu miałam lekkie urwanie głowy. W wakacje postaram się to nadrobić! Dziś wróciłam z Helu, więc mam czas by napisać coś tutaj:) 

Zacznę może od customa. 

Kogo ja tak farbą usmarowałam? Jest to ogier mustang że Schleich. Został pomalowany na Ordona (zapewne znacie tego pana z poprzednich postów), jednak wyszedł ciut za ciemny. 

Nie ma jeszcze imienia, przyjmę wasze propozycje!:) 

Ogólnie to wolę go w tej maści niż w poprzedniej. Gniadość jakoś tak do niego pasuje. To tyle o nim, jednak to jeszcze nie koniec postu! 

Czyżby znowu zachód słońca? Komu się znudziły niech przewija dalej XD. Ja jestem uzależniona od zjawisk związanych ze słońcem, są takie magiczne. 






Partly Cloudy wraca do gry! Breyery również występują w tej sesji;) 

To jest królowa zdjęć! Ten delikatny kłus strasznie mi się podoba:) 

Cobra również biegał po drodze. 

Wspólna sesja? Czemu nie! Klaczka i Cobra idealnie się zgrali! Ładnie razem wyglądają. 

Wiecie że Chmurka jest nieco wyższa niż Cobra? 

Tu takie trochę romantyczne.. Jednak spokojnej Chmurce nie odpowiada taki wariat jak Cobra;) 

Wychodzimy z tego "magicznoromantycznotajemniczego" nastroju i wchodzimy w upał i pieczenie słońca. Czy tylko ja nienawidzę mocnego słońca na sesjach?! 

Konie jakoś sobie radziły, ale ja nie. Nic nie widziałam, słońce raziło mnie w oczy. W dodatku było mi strasznie gorąco. Było trzydzieści kilka stopni! 

Zdjęcia w zachodzie słońca były robione w tym samym miejscu co zdjęcie powyżej. Porównajcie jak bardzo to miejsce może się zmienić...

To jest ta droga:) 

W sumie to nic więcej nie mam, a szkoda bo tak mi się przyjemnie pisze. Nie wiem czy w następnym tygodniu również Was opuszczę, znowu mam zwody:( Ale nie ma co, głowa do góry, będzie dobrze!