custom - maść siwa w hreczkę

Hej:)
 
Dzisiaj w końcu ten wpis o customie. W końcu zajęłam się tym biednym, pozbawionym uszu stworzeniem. Co więcej mam filmik z voice overem na instagramie z całego procesu malowania także zostawiam linki i życzę miłego oglądania:https://www.instagram.com/tv/CZukZXClJ92/?utm_source=ig_web_copy_link.
 
Ale oczywiście grzechem byłoby nie opisaniu go wylewnie lub mniej tu, także zapraszam również do do lektury.
 
To było moje pierwsze podejście do tej maści - szczerze mówiąc mogło być znacznie lepiej ale patrząc na moją burzliwą historię z malowaniem i tak widzę progres. Przynajmniej byłam odważna i zabrałam się za totalnie obcą mi maść. Szczerze mówiąc trochę się zagubiłam malując tego pana, ale na koniec wyszło git!
Zaczęła bym od hreczki. Z tego akurat nie jestem zadowolona ale też nie jestem jakoś specjalnie zła na siebie. Malowałam małym pędzelkiem kropka po kropeczce ale też raz spróbowałam „prysnąć” jego tą farbą, ale poza porządanymi malutkimi kropeczami pojawiły się spore plamy, które musiałam wycierać. Myślę, że było za dużo wody na pędzlu i za mało podejść, bo od razu się zniechęciłam.
Schrzaniłam cieniowanie na nogach i uwaga to będzie bardzo głupie i obciachowe i ogólnie weźmiecie mnie za mocno przeciętnie inteligentą osobę ZAPOMNIAŁAM O KASZTANACH. Nie pomalowałam mu ich. I zorientowałam się jakoś wczoraj czyli prawie tydzień od malowania. Stwierdziłam, że nie będę tego poprawiać bo 10 prawie nie widać 2) dobra lekcja.
Za to jestem zadowolona z pyszczka. Fajnie mi wyszła ta chrapka różowa. Oczy wyszły też niezłe, ale ten model ma je strasznie małe więc było ciężko.
Poza tym podoba mi się odcień grzywy i ogona jaki uzyskałam. Zawsze mam jakiegoś takiego stresa, że będzie nie pasować. I tak dobrze widzicie znowu stchórzyłam przed kopytami. Chyba nigdy się za to nie zabiorę...
Mimo, że nie było z nim łatwo, cieszę się, że to nie jest taka demotywująca praca, tylko wręcz przeciwnie - te małe błędy sporo mnie nauczyły. Ogólnie jakoś czuje, że ten custom mnie testował x) Nie wiem, czuję się bogatsza o doświadczeniem.
 
Poza tym byłam wreszcie, po jakimś miesiącu, na sesji! Najpierw nie byłam zachwycona zdjęciami ale jak je wyedytowałam to mi się spodobały. Mam nadzieję, że niedługo zbiorę się napisać o nich wpis. Dodatkowo zamówiłam Rio Rondo, także może po ponad roku zrobię jakiś sprzęt, bardzo się z tego powodu cieszę;D
To już wszystko na dziś. Do zobaczenia w kolejnym wpisie;)
 
Pa pa!
 

Komentarze

Popularne posty