Tęcze i truskawki - 2 sesje zdjęciowe

Hej! 

W ostatnim poście pisałam, że mam dużo zdjęć do pokazania, więc już dziś jedziemy z tematem.
Mam aż 4 sesje (możliwe, że ta liczba się zwiększy do końca tygodnia x)) i pomyślałam, że połączę je w pary ze względu na ilość (krótsza z dłuższą, żeby było po równo mniej więcej).
Obie sesje są już dosyć stare, ale jakoś zwlekałam z publikowaniem ich. 

Pierwsza to coś co często się nie zdarza i naprawdę się cieszę, że takie coś mi się przytrafiło - sesja z tęczą! Kiedyś już wstawiałam fotkę z takim zjawiskiem, ale było ono doklejone w aplikacji. Tym razem 100% prawdziwej tęczy.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba i, że pozytywnie Was zaskoczę, w końcu to nie codzienny widok.


Pamiętam, że ta sesja to była istna dzicz i chaos. Ekscytacja wzięła górę nad moimi ambicjami fotograficznymi. Najpierw stałam niezdecydowana przy płocie i robiłam zdjęcia telefonem. W końcu jednak uległam marzeniom o zdjęciach z konikami na tle tęczy. Nie dość, że padało i musiałam taktycznie osłaniać aparat to jeszcze strasznie się spieszyłam, bo bałam się, że tęcza się „rozpłynie”. Poświęciłam też ubrania bo w pośpiechu nie wzięłam nic na czym mogłabym kucnąć poza materiałową siatką, która razem z dresami i bluzą, od razu po sesji trafiła do pralki. Dosłownie kładłam się w błoto, bo byłam w stanie zrobić wszystko dla tych zdjęć XD.


W dodatku światło zachodzącego słońca pięknie wyglądało.
Próbowałam zrobić jakieś zdjęcia ze splashem, ale nie wyszły. Ale przecież nie można mieć wszystkiego - ja mam tęczę, ktoś inny splasha XD.

Trzeba jednak przyznać, że takie okazje są rzadkie. Piękny był ten widok! Dawno czegoś takiego nie widziałam i fajnie, że miałam szanse w takich efektach „specjalnych” fotografować.


Zdjęć z tęczą może zbyt dużo nie mam, ale zawsze coś. 
Potem już ta tęcza znikła i został sam zachód słońca, w którym też coś tam pstryknęłam, co prawda nie są to widowiskowe zdjęcia.




Takie tam, z ładnym niebem. Raczej sesja na plus! Na pewno fajne przeżycie, kto wie, czy kiedyś się powtórzy,

Jako iż ta sesja była już dawno, a wiecie jak nie lubię opisywać czy edytować zdjęć, które trochę już „leżały”, myślę, że przejdę już do kolejnej sesji.
Następna sesja to również sesja Truskawy - również całkiem nowego nabytku.


Na dobry początek odpowiedni jest fali. Tamtego dnia było strasznie wietrznie, czyli ogólnie rzecz biorąc nie są to wymarzone warunki.
Wiatr to mój największy przeciwnik na sesjach, zaraz po ludziach. Czasem tak wieje, że po prostu po którejś z kolei wywrotce modelu wiem, że nic z tego dziś nie będzie.


Trochę próbowałam podsypnąć piachem raz czy dwa, na zdjęciu powyżej widać jakieś tam drobinki.

Poza tym znów podziwiałam ten model. Fantastyczny jest na takie zdjęcia.

Swoją drogą jest to to samo miejsce, co sesja z tęczą. 




Potem przeniosłam się bliżej pola i to była dobra decyzja. Przestałam walczyć z piachem i wyszły mi naprawdę niezłe zdjęcia.
W dodatku niebo było bardzo ładne. Celowo wybrałam się na tą sesję w chmurzasty dzień bo akurat taki miałam pomysł.




Zieleń w tle robi wrażenie i chyba jest głównym elementem (nie licząc konia) tych zdjęć. Bardzo lubię tamto miejsce, bo rzadko kiedy ktoś tam jeździ, no i właśnie mam niezłe tło.


I na sam koniec takie dwa zdjęcia.

Trawa zaburza mi skalę, ale podoba mi się kolorystyka - daje taki vibe wakacji.

Na dziś to by było wszystko. Wyczekujcie kolejnych zdjęć, bo myślę, że będą już całkiem niebawem.
Papa!


Komentarze

  1. Te zdjęcia z tęczą są fenomenalne! Cała reszta zresztą też :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia przepiękne, zwłaszcza z tęczą. Bardzo podoba mi się 2 zdjęcie ogiera camancure od schleich no i oczywiście wszystkie zdjęcia Truskawka. Jeśli chodzi o fail to po zobaczeniu samego zdjęcia myślałam że biedny Truskawek spadł na ziemię x).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!!
      Fail rzeczywiście trochę tak wygląda - jakby model mi spadł :o powiem szczerze, że nie wiem jak on znalazł się na plecach, ale to był wiatr XD

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty