kolejna leśna, mocno zielona sesja

Cześć,
wreszcie mam nowe zdjęcia z aparatu:) Także dzisiaj będzie wpis na temat następnej sesji zdjęciowej. 
Wybaczcie moją ostatnią powolność działania, za równo tu jak i na instagramie mam aktualnie mały zastój. Muszę nadrobić w komentarzach i innych blogach, ale postaram się wziąć się do roboty. 
Bardzo dziękuję osobom, które nawet jak mało się udzielam, są aktywne pod postami:D 

No i wracam do szkoły, w prawdzie na razie hybrydowo. Jestem bardzo ciekawa jak to wyjdzie, zdalne były mi na rękę, ale jednak koniec końcow potrzebuję socjalizacji XD. 
Zmienił się trochę plan, będę miała więcej lekcji, ale postaram się odzywać na bierząco.  Tak poza tym to nowości brak, dlatego możemy już przejść do głównej atrakcji x). 



A jest to kolejna sesja w lesie. 
W sumie to dawno tam nie byłam, mimo to, że zimą praktycznie każda sesja była w tamtym otoczeniu. 
Ale była super pogoda, a nie miałam wiele czasu, to wybrałam się na krótki spacer, koło domu. 
To była kolejna sesja „na luzie”, bardziej w celu przewietrzenia się, bez nacisku na zdjęcia, które będą „wow”, ale chyba fajnie wyszły! Takie sesje na spokojnie zdecydownaie lepiej mi idą. ✨Inner peace✨ dobrze wpływa na zdjęcia XD. 
A teraz już tak bez żartów, jestem naprawdę zadowolona!

 Miałam idealna miejscówkę, tylko problem był taki, że rozłożyłam się na środku drogi dla aut. 
Oczywiście nieumyślnie, ale ignorowanie tego mogłoby się skończyć źle XD. Trochę się przestraszyłam i szybko się stamtąd zwinęłam, poszłam w inne miejsce. 


Jak widzicie wzięłam Zenyattę, co jest rzadkością, ale muszę zacząć robić jej więcej zdjęć, kiedyś już o tym chyba pisałam, ale na tej sesji wypadła super. Ładnie kontrastuje z tym mocno zielonym tłem. 

Jej minusem jest to błyszczenie się, mimo, że nie jest to model glossy. 

Na tym zdjęciu jak widzicie edycja jest zupełnie inna, ale nie chciałam tylu takich samych zdjęć, więc stwierdziłam, że na jednym poeksperymentuję i wyszło takie coś. 


W niektórych miejscach trochę mi się jednak zlewała z otoczeniem. 
Oprócz tego miałam duży problem z prawidłowym wyostrzeniem na pysk. Ciągle mi wyostrzyło tło, nie wiem od czego to zależy, ale przydałoby się trochę wiedzy o tym, bo bywa to irytujące, jak już znajdę idealne ujęcie, a nie mogę najechać ostrością na konia. 
Może ktoś z Was ma więcej doświadczenia w tym temacie niż ja?

Jedno z moich ulubionych. 
Trzeba przyznać, las teraz wygląda widowiskowo. 
Zdziwiłam się jak szybko się zazielenił, dosłownie przed chwila narzekałam, że jest łyso, a kilka dni później zaskoczyło mnie coś takiego. 
Na pewno jeszcze się tam wybiorę w tym miesiącu, może przy jakiejś innej pogodzie, żeby foty się wyróżniały od tych? 

Oprócz Zenyatty udało mi się też zrobić zdjęcia Snowmanowi. 

I znowu koń-zjawa!
Naprawdę nie mogli go pomalować? x) 
A więc wzięłam dwa konie nienadające się do słońca w słońce...

Strasznie ciężko było mi zrobić selekcję tych fotek, bo wszystkie są mega podobne. 
W dodatku edycja też nie należała do tych łatwych, mimo, że dużo nie trzeba było zmieniać bo ta zieleń zrobiła swoje. Musiałam się jednak pilnować, żeby nie przesadzić z tymi kolorami. 


I tutaj takie bardziej artystyczne? ;)
Chciałam zrobić takie jakby zdjęcia z ukrycia, żeby trochę roślin weszło w kadr, ale za dobrze mi to nie wyszło. 


Tutaj nawet się udało, ale nie wiem, czy to ładnie wygląda. Oceńcie sami:D

A tutaj takie bardziej żółte/złote kolory. 
Trochę edytowałam te zdjęcia „na czuja”, bo bałam się je zniszczyć i zniszczyć te kolory. 


Na powyższych dwóch zdjęciach liście zaburzają mi skalę. Szkoda, bo poza tym fajne są te zdjęcia z mchem.

Ostatnie zdjęcie na dziś. 

Sejsa ogółem należy do udanych:) Aktualnie mam taki plan, żeby pojechać gdzieś sobie na rowerze, w jakieś inne miejsca na trochę dłuższe sesje, niż takie między jedną lekcją online a drugą. Wszystko zależy, czy wyrobię się z pracami, ale bądźmy dobrej myśli! W końcu niedługo wakacje i nic już wtedy nie będzie mi stało na przeszkodzie. 

Również mam dla Was propozycję, w razie braku czasu/motywacji, żeby nie robić przerw na blogu. 
Wiem, że zdjęcia możecie bez dłuższych opisów oglądać na moim instagramie, ale 1) wydaje mi się, że nie każdy stąd mnie tam obserwuje/ma instagrama 2) na instagramie wrzucam tylko jedno zdjęcie . 
Pomysł jest taki, żeby wrzucać takie jakby „galerie zdjęć” bez opisów. Wiem, że mija to się z założeniem bloga, ale to by było naprawdę rzadko - tylko w sytuacji, w której nie miałabym pomysłu na opis (żeby nie lać wody, na siłę) czasu bądź motywacji. Zauważyłam, że opisywanie starszych zdjęć aż tak nie sprawia mi przyjemności i nie lubię odstępów między postami. 
Zwykle posty nadal by się pojawiały, nie byłoby żadnej zmiany, poza tym, że to byłby taki plan B. Oczywiście jak nie będę miała zdjęć to i tak będzie przerwa, ale tak można przynajmniej jej unikać kiedy mam zdjęcia, a nie mam chwili/pomysłu, żeby napisać post. Dajcie znać co o tym sądzicie, bo w końcu piszę to też dla Was, także Wasze zdanie jest tu znaczące. 

Myślę, że wszystko co chciałam już Wam powiedziałam, więc żegnam się!
Papa! 






Komentarze

  1. Śliczne zdjęcia! Szczególnie przypadły mi do gustu te z Zenką, do Snowmana w plenerze jakoś nie mogę się przekonać :P
    Słuszna uwaga z tym instagramem - ja nie używam na co dzień, więc opcja wrzucania zdjęć tutaj byłaby w porządku. Chociaż przyznam, że wolę z tekstem, ale rozumiem i sama po sobie widzę, że nie zawsze ma się czas/chęci na klepanie w klawiaturę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty