Klacz Brumby 00014 i nie mała niespodzianka.

Cześć! 

Jak już widzicie po tytule, dzisiaj znowu będę Wam kogoś przedstawiać, znów model dosyć nietypowy, bo znów wyrób firmy Southlands Replicas.
Zanim jeszcze do tego przejdziemy, chcę coś ogłosić, bo chyba nie ma co ukrywać - większość widziała już na Facebooku. 
Zostałam ambasadorem sklepu Monocerus.pl. Jestem ogromnie wdzięczna i pozytywnie zaskoczona- dziękuję! 

W każdym razie, w ostatnim czasie przyszła do mnie paczuszka z dwoma modelami (oczywiście ten drugi zostanie opisany w kolejnym poście) właśnie ze sklepu 
Monocerus, w której  znajdowała się również masa gratisów - po raz drugi ogromnie dziękuję! Paczuszka dojechała szybciutko i bezpiecznie, jak zwykle. 

Pierwszym koniem, którego Wam przedstawię jest właśnie klacz Brumby z Southlands Replicas, o numerze 00014. Za pewne pamiętacie już ogiera, którego opisywałam kilka dni temu : http://konielka.blogspot.com/2020/07/ogier-brumby-00013-storm.html?m=1. Tak mnie ta firma zainteresowała, że nie mogłam oprzeć się klaczce. 


Klaczka jest dosyć mocno „przysadzista”. Niska, ale umięśniona i „szeroka”, zwłaszcza klatka piersiowa. 
Krótka szyja i dosyć krzywe nogi - firma dobrze oddała cechy tej rasy. Figurkę charakteryzują też grube nóżki, co również zostało uznane za cechę tej rasy. 
Zamówienie koni tej rasy skłoniło mnie do zagłębienia się trochę w jej historię. Te australijskie konie w rzeczywistości pochodzą od innych ras (mają w sobie nawet araba!) są dzikie i rzadkie. 
Czytałam, że nie osiągają dużego wzrostu (około 150 cm), ale za to są wytrzymałe. Ciekawa rasa, jak już mówiłam, Southlands Replicas zadbali o to, aby figurka posiadała cechy prawdziwych przedstawicieli tych koni. 

Jak już mówimy o wzroście, to może nie różnica skali, a ras sprawiła, że modele Brumby znacznie różnią się wielkością od modeli firmy Schleich? 
Wydaje mi się, że to całkiem prawdopodobne - w końcu konie hanowery (kara klacz na zdjęciu jest właśnie tej rasy) są uważane za konie raczej wysokie, a Brumby jak już wspomniałam wręcz przeciwnie. 
Także powyżej widzicie zdjęcie porównujące modele tych dwóch firm. 

Znowu zostałam oszołomiona realizmem i ilością detali. Żyłki, kości i mięśnie są świetnie widoczne. 
Model został wyrzeźbiony przez Annę Dobrowolską Oczko i trzeba przyznać, że widać staranność włożoną w tą rzeźbę. 
Aczkolwiek mogłabym się przyczepić do kopyt, które tych detali praktycznie nie mają, szkoda, bo można by dodać figurce jeszcze więcej realizmu. Są one po prostu pomalowane na szary kolor, nic specjalnego. 

Przemawia do mnie maść tego modelu bo naprawdę cieszy oko. Klaczka jest izabelowata, tyle, że jej odcień naprawdę wpada w mój gust. Malowanie mogło by być ciut dokładniejsze, więcej cieniowań i tego typu rzeczy, ale nie można za bardzo narzekać - nie rzuciły mi się w oczy żadne niedomalowania. 
Muszę zauważyć, że klacz ma zupełnie inną strukturę niż ogier. Jest szorstka i matowa, a ogier gładki i błyszczący. 

Głowa ma ładny kształt i profil, jest dosyć duża. Uszy ma położone, pysk lekko otwarty, a skóra przy oczach i chrapach jest szara. Co do oczu, to uważam, że są bardzo dobrze namalowane - zdecydowanie nie można powiedzieć, że koń ma „zeza”, są brązowe z czarną źrenicą (ale to chyba oczywiste x)) i nabłyszczone. 
Klaczka posiada strzałkę na pysku. Nie podoba mi się jednak pozostałość po odlewie w postaci dziwnej kreski wiodącej przez środek jej łba. 

Grzywa opada w większości na jedna stronę i jest „dzika”, gęsta, nie ułożona i długa. Osobiście nie przepadam za długimi grzywami, ale w tym wypadku bardzo mi się podoba - wiadomo, dzikim koniom nie miał kto tej grzywy obciąć x). Podkreśla to właśnie dzikość koni Brumby. 
Ogon już mniej rozczochrany, ale również gęsty. 

Na brzuchu nie ma rzadnych napisów co jest dużym plusem. 
Pamiętam jak zawsze podziwiałam Ulę ze Stajni Tenebris za ścieranie tych napisów w swoich customach, zawsze chciałam tego spróbować - może kiedyś:D. Klacz ma te wszystkie napisy na nodze. 
Natomiast jeżeli chodzi o „krocze” to zadziało się tam coś dziwnego z farbą, w tamtym miejscu szare cieniowanie zostało zamalowane żółtą farbą. Nie wiem co autor miał na myśli, wiem tyle, że słabo to wygląda. Nie przeszkadza mi to jednak, nie widać tego na „typowych” zdjęciach. 

Warto też wspomnieć o pozie - w końcu klacz Brumby to bardzo dynamiczny model. 
Wydaje mi się, że przedstawia ona po prostu jakiś taki „koński bunt” x). Ale każdy może to zinterpretować inaczej, dlatego figurka nada się za równo na zdjęcia jak i do zabawy, dla młodszych kolekcjonerów. 

Podsumowując - mi klaczka przypadła do gustu, dajcie znać w komentarzach co Wy o niej sądzicie! 
Urzekł mnie realizm, a także charakterek bijący od tego modelu (uwierzcie mi, lubię takie diabełki:D). 
Klaczka zdecydowanie przykuwa uwagę, jest „inna”, ale przyjemnie się na nią patrzy. Nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę ją na bardziej konkretną sesję zdjęciową, będzie idealna do zdjęć ze splashem z tą podniesnioną nogą i zadartą głową. 

Mam nadzjeję, że dosyć dokładnie przybliżyłam Wam ten model i, że zdjęcia Wam się podobają - specjalnie wybrałam inną lokalizację niż domową półkę x). 

Czekajcie na post o drugim modelu, który pojawi się bardzo niedługo i dajcie znać jak Wam mijają wakacje - u mnie dosyć powoli ;). 
Miłego dnia, papa! 


 




Komentarze

  1. Klacz chyba bardziej mi się podoba, mimo że razem z ogierem cudownie sie prezentują. Może pod koniec roku skuszę się na jakieś większe zakupy i kupię parę? Recenzja bardzo dobra i wnikliwa, a co do wakacji, to rozpisałam się w poprzednim poście. A no i tło! Dla mnie zielone jest ok, ogólnie nie mam nic do fotografii na zewnątrz, z jednej strony faktycznie może rozpraszać, a z drugiej jest bardzo fajnym dodatkiem i mnie akurat nic w nim nie przeszkadza.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam te Brumby, fajna sprawa:D
      Wybrałam takie tło, bo uznałam, że będzie ciekawiej niż na tle białej ściany. W zasadzie i tak mocno tło się „rozmazało” - zdjęcia robiłam w parku i w tle jest małe jeziorko! Chciałam spróbować czegoś innego:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. I zapomniałam o najważniejszym... Gratuluję nowej współpracy! Liczę, że będzie owocna i sprawi Ci frajdę! :D

      Usuń
    3. Dziękuje!
      Na pewno tak będzie, zapowiada się świetnie:)

      Usuń
  2. Gratuluję współpracy! Przyznam się, że mam słabość do takich bardziej chłodnych i ,,bladych'' fotek. Ta sesja jest naprawdę genialna, totalnie w moim guście. Klacz to cudeńko, mam nadzieję, że niedługo do mnie zawita ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo!
      Teraz chciałabym popróbować fotek w takim klimacie, dla odmiany!:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Gratulacje nowego modelu i współpracy!
    Klacz nie przypadła mi do gustu, aczkolwiek miło obejrzeć model z mniej znanej firmy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna jest! Gratuluję i modelu i nowej przygody jako ambasadorka :D Ja już prawie zamówiłam parkę brumby, ale przestały być dostępne :(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      Na pewno jeszcze trafi Ci się okazja:)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  5. Gratulacje! To świetnie, że zostałaś ambasadorem!
    Klaczka ładnie prezentuje się w Twoim obiektywie, chociaż muszę przyznać, że nigdy za nią nie przepadałam. Dobrze dowiedzieć się czegoś na temat rasy, którą przedstawia i miło, że twórcy faktycznie postarali się, żeby została dobrze odwzorowana. Twój opis zwrócił mi uwagę na grzywę klaczy, która faktycznie jest bardzo ładnie wyrzeźbiona. Intrygujący wydał mi się również brak napisów na brzuchu. To takie nietypowe.
    Klaczka wygląda na dobrze wykonaną i po przeczytaniu tego posta zyskała nieco w moich oczach, chociaż nadal nie mam w planach jej zakupu. Mimo wszystko ilość detali zasługuje na uznanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty