Custom - maść siwa jablkowita.

Hej!

Dawno nic nie wrzucałam - zauważyłam, że znów moje posty były dosyć niedopracowane a za to były często publikowane, dlatego teraz od nowa stosuję zasadę, że jakość stawiamy na pierwszym miejscu (częstotliwość jest mniej ważna). 

Oprócz tego pół egzaminów mam już za sobą. Jutro jeszcze jednen, i potem za 2 tygodnie. Jestem spokojna, dzisiaj sobie jeszcze po powtarzam (chociaż jestem zdania, że powtarzanie na dzień przed nie ma sensu - jeszcze coś się źle nauczę, pomieszan itd) ale ogółem testy nie sprawiły mi większych problemów, inaczej - nie przeraziły mnie. Natomiast następne 3 miesiące będą bardzo pracowite - dużo zmian, rekrutacja itd. Na szczęście niedługo przynajmniej naukę będę miała z głowy. Jakoś to będzie, prawda?

W każdym razie w tym poście chcę Wam zaprezentować kolejnego customa. Filmik z przeróbki możecie zobaczyć na moim instagramie (dziękuje za 1.2k!). Uważam, że film akurat się udał, jest o właśnie 
tu.

(Mała zajawka). 

No dobra, film udany a co z samym customem? 
Zabrałam się w końcu za siwą jablkowitą i na moją kolejną „ofiarę” poszedł znów stary custom o imieniu Molly. Była to klacz quarter horse ze schleich. Oryginalnie pomalowana była o ile dobrze pamietam na bardzo jasnego kasztana, jednak potem zmieniłam jej maść na gniado - srokatą. Natomiast teraz otrzymała maść siwą jablkowitą. 
Oto jak prezentowała się Molly wcześniej: 



Od razu po zakupie, zdjęcia takiej niezwykłej jakości HD plus max bo to screenshoty, z baaardzo starego postu. 


I Molliaczek już upaćkany farbą. 
Zadałam sobie pytanie, dlaczego chcę ją przemalować? 
W końcu byłam z niej bardzo zadowolona! 
Molly ma bardzo nierealistyczne kształty łat - efekt nie wzorowania się na zdjęciach, tylko robienia po swojemu. O cieniach nie wspomnę - starły się? 
Molly była po prostu „przedobrzona” (nie ma takiego słowa). Powinnam wtedy była ją zostawić gniadą i ładnie pocieniować czarną pastelą. Lepsze jest wrogiem dobrego! Oprócz tego koń okazał się TRAGICZNEJ jakości. Kiedy zaczęłam ją szorować mydłem (aby zmyć przed malowaniem tłuszcz z palców, kurz i pyłki) zmylam częściowo farbę! Klaczka bardzo pojaśniała i w niektórych miejscach prześwitywała jej stara maść. 
Szczerze nie jestem pewna czy to była wina werniksu. 
Powinien być porządny, bo trochę kosztował, więc pewnie to wina mojego nieumiejętnego stosowania go;)  Pora pogadać trochę o samej pracy! 




 
Plusy są takie, że przełamałam się do siwków. Co prawda nadal sprawiają mi trudność, ale wsyztsko jest do wypracowania! 
Wzorowanie się na zdjęciach bardzo mi pomogło, ale nie otrzymałam idealnych jabłuszek, nawet nie otrzymałam ŁADNYCH jabłuszek. Są zbyt ciemne! 



Ciężko było mi znaleźć idealny odcień. Nie lubię bardzo ciemnych jabłuszek, a jak widzicie koń na zdjęciu powyżej ma je dosyć ciemne i dosyć mało. 
Sama wlasno ręcznie wykonanych zdjęć siwków nie mam - pech chciał, że nowy koń (siwy!) na którym mam możliwe jeździć miał jabłuszka takie jakie chciałam namalować 

Chciałam osiągnąć coś takiego, a wyszedł „inny rodzaj” jabłuszek. 
Strony tego customa bardzo się różnią! 
Te jabłuszka za duże, ale za to jaśniejsze. Ahh, nigdy nie może być idealnie, nie może! XD. 

Boli mnie bardzo cieniowanie nóg - jest bardzo nie estetyczne. 
Oczy tym razem masakra. Chciałam zrobić takie same jak u Errora, ale jakoś ręcę mi się trzęsły i wyszedł zezol x) Osoby, których pytałam już o zdanie, powiedziały, że psują całego customa (nie tak dobitnie oczywiście haha). 
Kolejną rzeczą, która mi przeszkadza to ogon, z którym nie wiedziałam co zrobić. Delikatnie zrobiłam go pastelami - ale chyba nie widać. 




Ciebiowanie pysku również wymagało by poprawy. 
Gumeczki zrobiłam czarne - nie dysponuje kolorowymi farbami akrylowymi XD. 
Muszę znowu się wybrać na zakupy i kupić dużo farb. 

Kopyta jak zwykle zostawiłam - nie bijcie. 
Ale kiedyś muszę się nauczyć je malować. 

Custom ogółem na minus, ale przynajmniej mam nad czym pracować jak załatwię wszystko, co mam do załatwienia. Nie poddaje się - teraz będę ćwiczyć siwe. 
Muszę zaopatrzyć się w jakieś konie do przemalowania, wakacje się zbliżają, ja nigdzie wyjątkowo nie jadę, a muszę mieć co robić haha. 
To będą wyjątkowo dziwne wakacje... Nie jestem przyzwyczajona do spędzania ich w domu, ale z jednej strony to plus, będę mogła porządnie odetchnąć i przygotować się na wrześniowe perypetie (czuję się mądra jak używam takich nie popularnych słów XD). Ale czuć już taki „powiew” (mmm kolejne metaforki) 
lata, wiecie taki klimacik - upały, kąpiele w jeziorze, komary, ogniska, lody, spotkania ze znajomymi... 

Koniki czekają na półce aż skończę egzaminy, aparat też. Nie mogę się doczekać aż wszystko to będę miała za sobą, dawno nie byłam w pełni „zrelaksowana”. Tęsknie też za robieniem akcesoriów - tu też mi się skończyły materiały. Czekają mnie duże modelowe zakupy - a to jest zawsze miłe:D 

Mam nadzieję, że post Wam się spodobał - trzymam kiciuki za tych, którzy jutro też piszą egzamin:) 
A jak Wam poszły te dwa co już były?;) Sprawdzaliście Odp, czy wolicie się nie stresować haha?

Papa! 




Komentarze

  1. Już się raz wypowiadałam, ale napiszę jeszcze raz - jak na taką trudną maść jest bardzo dobrze! Fakt, w niektórych miejscach jest moim zdaniem zbyt mocno, ale myślę, że da się przymknać na to oko. Jabłuszka są ciut z duże, ale ich kolor można by pewnie jakoś stonować... Z tym, że nie wiem jak xD
    Powodzenia co do wyników egzaminów i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      No, nad jabłuszkami trzeba pracować hah!
      Również pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Mi tam siępodobają jabłuszka, mają dobry kształt. Poprawiłaby trochę rozmycie ich krawędzi, ale kształt jest najważniejszy i to duży plus! Nie podobają mi się takie zostawione białe miejsca. Faktycznie pysk trochę przyjasny. A do kopyt naprawdę zachęcam, to chyba moja ulubiona część. Sposób który przedstawiłam w poście o Mlecznym jest naprawdę prosty i moim zdaniem daje fajne efekty, pewnie niezbyt profesjonalny, ale na początek w sam raz :)
    Sama ostatnio malowałabym same siwosze, siwkiem będzie Lil i Ziko chcę zeobić na siwka z jabłkami na zadzie.
    Konik jest cudny. Jak ma na imię?
    Swoją drogą zazdroszczę aparatu w telefonie c;

    Mam nadzieję, że dobrze poszły Ci egzaminy. U nas wszyscy zaraz po sprawdzali odpowiedzi, więc sądzę że u Was też tak było.
    Życzę powodzenia w przyszłym tygodniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! U nas właśnie tez od razu było sprawdzane x)
      Co do kopyt to na pewno sprawdzę Twój sposób. Muszę się w końcu jakoś nauczyć... Konik nazywa się Clydagh, i zgodzę się z Tobą jest prześliczny haha. pozdrawiam!

      Usuń
  3. Podziwiam, malowanie jabłuszek musi być niezwykle trudne. Konik pomimo wad ma coś w sobie ^^ Następne na pewno wyjdą Ci lepiej ;) Co do wakacji, moją największą rozrywką będzie sierpniowy obóz, resztę dni też spędzę raczej w ,,moich " okolicach.
    Myślę, że egzaminy poszły dobrze, teraz pozostaje czekać na wyniki.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty