Vis - ryba

Cześć! 
W dzisiejszym poście znów chcę Wam przedstawić kolejnego przemalowanego przeze mnie konika. 
Malowanie to kompletnie nie moja bajka - zawsze powtarzam, że to moja słaba strona. I podczas kiedy moje umiejętności fotograficzne, czy umiejętności robienia sprzętu  w jakiś sposób robią progres to  malowanie stoi...
Jednak trening czyni mistrza i będę psuć koniki do póki się nie nauczę. Postanowiłam przemalować konia, którego już kiedyś delikatnie przerobiłam w zeszłym roku. Miał to być portret konia, na którym jeżdżę, ale wszystko zepsułam więc schleichowy morgan doczekał się kolejnej szansy. 
Zacznijmy od imienia. Chciałam coś oryginalnego - google tłumacz jest bardzo pomocny. Lubię imiona specyficzne, z różnych obcych języków. 
Model zaczął kojarzyć mi się z... r y b ą. Gdy przemalowałam mu oczy, zorientowałam się, że patrzy troszkę *kaszlnięcie* tępo *kaszlnięcie*,
dodatku jego wąski, płaski pysk też nie polepsza jego rybiej sytuacji XD Koń został więc Rybą. Ale Ryba tak po Polsku brzmi nieciekawie, więc wpisałam ryba w google tłumacz i wzięłam pierwszy język : Afrikaans. Słowo wyszło ładne, idealne imię dla naszego Ryboszka: Vis. (Oto mój jakże inteligenty proces myślowy). 
Także, przedstawiam wam Visa ze swoim bratem: 

Pluszowa ryba również nie grzeszy ładnymi oczami. 
Ale powiem Wam, że ogółem to fajny przedmiot XD 


Koń jest maści kasztanowatej, wzorowałam się na różnych koniach: @aronia_chesnut_mare i @lalasatan na instagramie, oraz kilku innych na Pintereście. Pamiętałam też wielkiego zimnokrwistego konia ze szkółki  JJ Darboven w Rumii, Soneta, którego miałam okazję przytrzymać. Był podobnej maści, chociaż jaśniejszy, o ile dobrze pamiętam. Jeździłam tam tylko raz na wałachu New Day. Było spoko. Darboven to bardzo zadbana stajnia, ale też ciężko mi oceniać jak byłam tam jeden jedyny raz. Jednak do tej maści zainspirował mnie koń, którego widziałam na podwórku jak przejeżdżała autem (niestety nie zrobiłam zdjęć). 



Koń wygląda jakby był nie pocieniowany - ale uwierzcie, używałam pasteli! I to warstwami, ale werniks wszystko zepsuł. 
Zrobiłam mu odmianki na 3 nogach i jedną na pysku. Bez tych odmianek wyglądał by biednie, skarpetki go urozmaicają. 


Odmianki są  nie gładkie, ciężko było mi jest zawsze operować pędzlami na pysku, bo nie chcę wejść na grzywę, zrobić za dużej odmiany itd. 
Podoba mi się kolor grzywy i ogona, zmieszałam 3 inne farby. 
Vis różni się jednak czymś od innych moich customów - na ciele nie ma prawie w ogóle grudek! 
Jestem z tego dumna!:D 

Moja opinia na jego temat? 
Jak zwykle z jednej strony bardzo jestem z siebie zadowolona a z drugiej nie mi się nie podoba. 
Podobają mi się kolory, Vis w zależności od światła przybiera wiele różnych odcieni. Tu akurat wyszedł bardzo ciemno, ale jak bym go wzięła na słońce to byłby jaśniutki. Nie podoba mi się wykończenie i brak jakiś takich detali. O oczach mówiłam już na początku - może nie są tragiczne ale jak się spojrzy od przodu to trochę strasznie to wygląda XD 
Dajcie znać co o nim sądzicie, jak zwykle chętnie przyjmę rady:) 
Post wyszedł trochę krótki. 
Mam nadzieję, że już niedługo wstawię nową sesję zdjęciową, ale pogoda jest taka, że nie mam okazji zrobić zdjęć. Oby się polepszyło...
Pozdrawiam! 

Komentarze

  1. Mam słabość do wątrobianych kasztanów i koni z duuużymi odmianami, więc przyznaję, że wygląda całkiem dobrze. Ma przyjemny odcień maści. Ale następnym razem jasne kopyta do odmian - chyba że to takie zdjęcia, że nie widać.
    Ach, ludzie, co te pastele? Apanama miała ostatnio podobny problem. Nakładałaś X warstw, każdą z kolei pokrywając werniksem, czy model był pryśnięty tylko raz?
    A tak przy okazji, vis to po łacinie siła ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - ta maść ma coś w sobie, ale ja gustuje w gniadych ;)
      Kopyta zostawiłam firmowe, ponieważ ja nie potrafię jeszcze malować. Ale to prawda dosyć psuje to konika. Pastele nałożyłam x warst a potem werniks... aaahhhh może dlatego tego nie widać! Nie pomyślałam XD Dzięki, że zwróciłaś na to uwagę!
      Vis okazuje się być słowem dosyć popularnym w wielu językach - jakaś osoba na instagramie powiedziała mi, że po duńsku też znaczy ryba. No to mamy silną rybę ahahah.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Konik naprawdę nie wygląda źle ;). A tak zapytam - jakiej firmy używasz pasteli? Jeżeli są to pastele z Astry to nigdy nie będziesz widzieć dobrych efektów, bo są słabo na pigmentowane. Polecam pastele firmy Koh-i-noor używam ich od dłuższego czasu nie tylko na modelach, ale i również na moich medalionach i są świetne.

    Pozdrawiam Katarzyna ze Stajni Pegaz ;)
    Zapraszam również tutaj: https://stajnia-pegaz-studio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      A wiesz, że nawet nie wiem?
      Zamówione online ze sklepu szal dla plastyków, osobno się je kupowało na sztuki, ale były dosyć drogie więc powinny być skuteczne...
      Koh-i-noor miałam i zgodzę się z tobą są świetne (zużyły mi się trochę i pogubiły).
      Również pozdrawiam!

      Usuń
    2. O, co za niespodzianka ;). Też kupuję na Szał Art :). Ostatnio kupiłam jedną pastelę firmy Rembrand i ona dość słabo kryje. Być może kupiłaś z tej właśnie firmy ;)
      Pozdrawiam również bardzo serdecznie!

      Usuń
    3. Oo to rzeczywiście może kupiłam z tej firmy. Nie mam szczerze pojęcia x)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Konik ma bardzo ładną maść! Zdecydowanie urodziwy z niego chłopak. I to jeszcze z jakim imieniem :D!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne imię! Sam konik naprawdę ładny, graty, że udało Ci się zniwelować grudki. Bardzo ładnie wyszedł też odcień maści <3
    Sama do customów nie mam cierpliwości i nie robię ich praktycznie w ogóle xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Ja jakoś się przełamałam - nie mogłam jakoś sobie darować zniszczonych konikow:3 Pozdrawiam również:D

      Usuń
  5. Według mnie od boku patrzy całkiem fajnie, od przodu to trochę dziwnie wygląda. A na pierwszym zdjęciu patrzy na rybę z takim: ,,co to jest?" ,,to mnie nie zje?" ,,i to niby mam być ja?" cx
    Faktycznie nie widać cieni. Sama próbowałam użyć pasteli ich tylko raz i szło mi, cóż, ŹLE, verniks był przestarzały i działał koszmarnie, zostawiał kropki, nie utrwalał i ogółem efekt był taki jakbym użyła wody >.<
    Jeśli mam się do czegoś doczepić, to dałabym więcej warst na grzywie i odmianach, bo trochę prześwitują. Mimo to widzę postęp i gratuluję :)

    A to zdanie: ,,Jak zwykle z jednej strony bardzo jestem z siebie zadowolona a z drugiej nie mi się nie podoba" świetnie pokazuje to co i ja zawsze myślę o swoich customach cx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Vis to taki mały dziwaczek, taką będzie miał teraz ksywkę - dziwak.
      Cóż się dziwić jego miną, plastikowe koniki nie zawsze mają okazje spotkać coś takiego jak wielka pluszowa ryba?:D
      Co do cieni, ja to chyba zrobiłam za mało warstw. Moje pastele słabo kryją:/

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty