Breyer Traditional Kodi

Cześć!
Ja tak z zaskoczenia dziś - mówiłam, że odezwę się dopiero po weekendzie a tu mija kilka dni i znów coś wrzucam. Ale sama tego nie planowałam! Wszystko wyszło bardzo na spontanie...
Zostałam właścicielką pięknej Kodi! Zbieg okoliczności, bo kilka dni wcześniej szukałam czegoś na moldzie Roxy. I oto jest... Nie wiem czy mieliście kiedyś tak, że zobaczyliście model i już od razu został świetnym gralem. Ja tak właśnie miałam w przypadku tego modelu - pokochałam ją jak tylko zobaczyłam, że jest dostępna w polskim sklepie...


Koń pojawił się na Monocerusie. Ogromny plus dla sklepu za niesamowicie szybką wysyłkę i gratisik w postaci długopisu z ich logiem. 

Kodi to limitowana edycja z 2018 r. Pudełko z zewnątrz różni się tylko złotą naklejką nad logiem Breyera. Piękny mold Roxy został wrzeźbiony przez Susan Carlton Sifton. Z tego co naliczyłam jest koło 28 różnych malowań tego konia.  Mój egzemplarz został wyprodukowany pod koniec 2017 r (jak pewnie większość). Kodi to American Paint Horse, nie wiem, czy przypadkiem koń na którym startowałam w Irlandii nie był właśnie APH. 

Tego dnia aparat nie współpracował, było już ciemno bo dopiero wieczorem oderwałam się od nauki. 


Dobra, koń już jest bez pudełka - ahhhh ten cudowny zapach nowiutkich breyerów...
Klacz jest przedstawiona w galopie, i wygląda jakby robiła naprawdę obszerne foule. Sprawia wrażenie rozluźnionej i bije od niej spokój. 
Jest szczupła, ale należy do patyczaków. Nie jest wysoka, za to nadrabia długością.  
Maść jest nieziemska! Łaty wyszły Breyerowi naprawdę ładnie. 

Najbardziej zauroczyła mnie ta na tylnej nodze
Oprócz tego cudowny jest ten brąz, mieni się na wiele różnych barw. Chcę już ją zobaczyć w słońcu! 



Tak się prezentuje z drugiej strony. Poza jest bardzo ciekawa, będzie super wyglądać na zdjęciach w plenerze. 


Jeśli chodzi o grzywę, to jest zapleciona w takie jakby kiteczki. W niektórych miejscach widać, że jest czarna. Oprócz tego jest krótka i równa - czyli to co ja lubię:D 

Ogon jest długi i gęsty, taki trochę „ombre” (nie mam pojęcia jak to się pisze) im niżej tym ciemniejszy. 


Wszystkie kopyta są jasne, bo mają odmianki oprócz jednego. 




Odmianka na pysku to również moja perfekcja konia - duża i zaróżowione chrapki. Grzywka jest krótka i nie gęsta - chyba też zapleciona ale nie widać dobrze. 


Ogólnie głowa wydaje się mała, a na pewno krótka. Jeszcze nie zakładałam na nią żadnego sprzętu moich innych koni ale z pewnością zrobię to w wolnej chwili aby przymierzyć. Model wygląda na tack friendly - zaraz za uszami nie ma grzywy i innych przeszkadzających elementów.


Oczy są czarne, ale nie całkiem, widać białka. Uszy są postawione do przodu, jakby klaczka się czymś zainteresowała. Cieniowanie jest również boskie, głębokie jak u Secretariata. 


Cóż mogę Wam jeszcze o niej opowiedzieć... 
Ja jestem zakochana! Koń naprawdę warty swojej ceny. Klacz wpada w oko, i jest w jakiś sposób... inna? No w każdym razie jestem nią zachwycona - nie ma jak sobie poprawić humor takim czymś x) Jest przepiękna i już chyba wiecie kto pójdzie w weekend na sesje... 
Tyle z opisywania Kodi, ale wiedzcie, że kolejny post będzie również poświęcony tej piękności. 
Jednak to nie koniec tego postu!;) 

Chcę Wam podziękować za 1k obserwujących na instagramie! 
Nawet nie wiecie jaką ja mam frajdę z dzielenia się z Wami moimi pracami itd.

A oprócz tego, żeby post nie był taki krótki pomyślałam, że dorzucę jakieś zdjęcia koni ze stajni. 


Rekreacja się dopiero otwiera, dlatego pożyczyliśmy konia ze szkółki do której kiedyś uczęszczałam, przez naprawdę długi czas! Dawno nie widziałam tych koni, a przecież to były miłości mojego dzieciństwa XD Zwłaszcza koń poniżej:



Wydały się bardzo niskie. Oba koniki są stosunkowo młode, ten na drugim zdjęciu ma 10 lat a teb na pierwszym nie wiem, obstawiam, że pewnie też około tyle. Mimo, że jak byłam mała to wolałam Gniadosza, bo tamtego haflingera nie potrafiłam utrzymać i zdarzało się, że mnie ponosił to teraz wygodniej się jeździło na tym właśnie haflingerze (mimo, że taaaakie straszne było auto kowala, butelka wody na bandzie hali i otwarta skrzynka na wąż x)). A więc taki wyjątkowy powrót do początków mojej jazdy. 

W każdym razie to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że podobał Wam się za równo opis Kodi jak i koński dodatek. No i pamiętajcie o ostatnim poście - nowa sesja zdjęciowa, a aktywność jest tam słabiutka XD 
Pozdrawiam! 



Komentarze

  1. Gratuluję! Model rzeczywiście piękny, ale chyba za drogi jak dla mnie. Mimo wszystko naprawdę mi się podoba. Czekam na fotki i nowy sprzęcior dla niej!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Rzeczywiście, model do tanich nie należy, ale myśle, że przez jej zakup długo nic sobie nie kupię XD Sprzęcik będzie!:D na planuję dla niej sznurkowe ogłowie, bo znowu muszę kupić (ughh XD) materiały - przez kwarantannę wszystko zużyłam:0 Ale pasuje na nią cały sprzęt Snowka, więc na razie ma co nosić, mimo to fajnie było by zrobić jej własne:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Przypomina mi bardzo Lil' Ricky Rockera i mam o niej podobne zdanie - przyjemna całkiem, pewnie fajnie trzyma się w łapkach, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Ostatnio w ogóle Breyer mnie odrzuca, widzę na koniach wszystkie jego błędy.
    Fajny taki sentymentalny powrót. Koniki pewnie mogły się trochę zmienić, jednak sądzę że główną rolę zagrały tutaj Twoje umiejętności. Nieraz jak ktoś zaczyna jeździć najprostszy problem na spokojnym koniu jest tragedią, a koń według instruktora trudniejszy magicznie się słucha c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, to prawda poza bardzo podobna jeżeli nie identyczna! No i tak, fajnie się ją trzyma, ze względu na jej wielkości.
      I pewnie masz rację, że to ja się zmieniłam, aż w sumie się dziwie, że nie jeżdżę w tej szkółce od 2/3 lat a tyle się zmieniło:0
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Gratuluję! Piękny model. Maść zdecydowanie przyciąga wzrok i wycisza wszelkie niedoróbki.
    No i piękne żywe konie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten mold, jednak zdecydowanie bardziej podoba mi się w wersji kasztanowatej - Don't Look Twice. Kurcze może to po propstu przywiązanie (Don't była moim drugim Tradem), nie wiem. Ta grzywa wydaje mi się lekko sztuczna, choć łatki są śliczne!
    Graty nabytku i czekam na sesję!
    Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhh DLT też jest śliczna! Ogółem chyba nie ma konia na tym moldzie który by mi się nie podobał.
      Dziękuje i również pozdrawiam <3

      Usuń
  5. Też myślę, że jest podobny do Lila, ale z drugiej strony widzę wiele różnic. Ogólnie model bardzo mi się podoba, ma w sobie to coś. Po zdjęciach widać, że jest ładnie odlany, jest pięknie pocieniowany, cenię to w nim. Myślę, że gdybym miała kasę to też bym się na niego skusiła. Gratuluję zakupu i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie ta poza, takiego swobodnego galopu hahah. Dziękuje i również pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Gratki Kodiego! Ja mam ją już w kolekcji i jest jednym z moich bardzo ulubionych modeli ;). Ostatnio zauważyłam u siebie, że chcę zbierać modele, które mają w sobie trochę spokoju, ale i również ognisty temperament, ale nie bez przesady x). Na pewno bardzo polecam tą cudną klaczkę ;)

    Pozdrawiam Katarzyna ze Stajni Pegaz ;)
    Zapraszam również tutaj: https://stajnia-pegaz-studio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      Kodi właśnie zaurocza (jest takie słowo? XD) swoim spokojem połączonym z dynamiką. No po prostu bardzo piękny z niej breyer:)
      Pozdrawiam, i oczywiście odwiedzę Twojego bloga:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty