Custom - czyli nadal nie umiem w malowanie x)

Cześć! 
Jak widzicie postów przybywa z dużą częstotliwością haha. Ale muszę zwolnić, bo już mi się tematy kończą XD. 
Ogółem napisałabym Wam jak zwykle co u mnie, ale to samo co zwykle. Dzisiaj przynajmniej w stajni byłam i odbyliśmy bardzo udaną jazdę: ćwiczenia na drągach i kawaletkach, lotne zmiany nogi, żucie z ręki i było bardzo przyjemnie - praktycznie miałam całą halę dla siebie, później chodziliśmy sobie przed stajnią korzystając z pogody:D Stęskniłam się za tym! No i też duży plus bo na hipodromie jest teraz o wiele luźniej, ponieważ rekreacja otwiera się dopiero 4.05. 



Przechodząc do rzeczy: wierzcie lub nie ale zrobiłam customa. Co w tym takiego wow? x) Jeśli pamiętacie ostatni raz zrobiłam 3 customy pod rząd, pół roku temu. Wypaliła się moja wena i trochę się poirytowałam bo znowu coś nie wyszło, a ja się łatwo poddaję. I tak wyszło, że się z farbkami znielubiłam. 
Ale ostatnio miałam ochotę coś pomalować i tak kupiłam farby, pędzle, pastele i zaczęłam przerabiać starego customa. 


Koń miał być bardzo bardzo jasno gniady, wyszedł trochę żółtawy (trochę jak z filmu Mustang z Dzikiej Doliny XD). Ogółem nie udało mi się zedrzeć całej farby, jedynie połowę. Najpierw go umyłam, pozbyłam się pasteli i jabłuszek, potem dałam mu kąpiel w zmywaczu do paznokci, następnie sięgnęłam po rozcieńczony rozpuszczalnik ale i tak nie cała farba zeszła. Przed malowaniem jeszcze raz go umyłam szczotką do zębów i mydłem, aby pozbyć się tłuszczu i kurzu. Dlatego też na powierzchni customa powstały grudki, przez poprzednią farbę.Piękny to on nie jest, na pewno, ale jak na mnie i na mój poziom to i tak jest okej. 



Tak prezentował się zanim go torturowała x) 
Zdjęcie nie jest dobrej jakości, bo to screenshot z postu kiedy go opisywałam, dokładnie o 
tu
Koń był dramatyczny, dlatego postanowiłam dać mu drugą szansę i po raz 3 go przerobiłam. Customy pojawiają się tu rzadko, dlatego mam nadzieję, że spodoba Wam się taki post:) 



O maści i strukturze już powiedziałam. 
Podsumuję trochę to co mi się nie podoba, a co owszem tak. 
Minusy: 
- niedomalowania przy kopytkach
- struktura pełna grudek 
- cieniowanie lekko wychodzące po za zamierzony obszar. 
Plusy: 
- oczy : wreszcie udało mi się zrobić takie, że jestem w miarę zadowolona i nie rozwalają całego customa! To akurat duży plus, jestem z siebie dumna. 
- mocne cieniowanie 
- maść - jak dla mnie wyszła interesująca, ale spokojnie, wzorowałam się na fotach i takie konie są:p 


Konik nie pogardzi nowym imieniem - coś związanego ze złotym, albo też kojarzy mi się z miodem, no ma taki miodowy odcień. 
Jak widzicie na pysku również udało mi się zrobić efekt tej szarej skóry. 


Ogon i grzywa wyszły całkiem dobrze - naprawdę mało jest malutkich miejsc, w których wyszłam za grzywę, i pomalowałam za dużo czarnym. Ale akurat grzywa tego konia zawsze mi się nie podobała, już w samym rzeźbieniu hahah. 


No i na brzuchu też pocieniowany. 
Ogólnie custom to chyba moja najlepsza dotychczasowa praca. Jestem z siebie zadowolona i przyjemnie mi się go robiło. Może wracam do malowania? Nie bójcie się zostawić swoich opinii, rad i krytyki w komentarzach, wiecie, że ja to chętnie czytam:D 

Cały proces tworzenia go możecie obejrzeć na moim instagramie, pod tym linkiem: https://www.instagram.com/p/B_fFGPRF0lZ/?igshid=w1w45pqavlmm 
Jak już jesteśmy przy instagramie, to zdarzyła się pewna nie przyjemna sytuacja, nie będę mówić kto i co, bo już po sprawie, ale bardzo Was proszę przeczytajcie co mam do powiedzenia na temat kradzieży czyiś prac w tym poście, może jest po angielsku ale zakładam, że to nie będzie wielki problem:) https://www.instagram.com/p/B_hdcrRlQYu/?igshid=rerk618a84y0  Dziękuje również  wszystkim którzy pomogli mi w tym problemie:D Dobrze jest mieć takie wsparcie haha:p 
Tak więc zakładam, że Was z tym customem zaskoczyłam hehe. Cieszę się, że wreszcie udało mi się go wykonać i mam nadzieję, że post Wam się podobał. Następny pewnie pojawi się jakoś w weekend majowy, jak pójdę na sesję zdjęciową:) 
Trzymajcie się, cześć!


Komentarze

  1. Że też chciało Ci się go zmywać, podziwiam x-D
    Minusy sama sobie wytknęłaś, także nie mam czego za bardzo dodawać. Ma przyjemny dla oka kolorek, cieniowanie (tylko czy ono powinno być na słabiznach? Tamten region jest z reguły jaśniejszy.).
    PS, miałam dzisiaj dyskusję o modelarstwie z Mamą i pokazałam jej Twoje zdjęcia. Była zachwycona, szczególnie tymi z Catch me ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troszkę poszalałam z tymi pastelami na bokach, tu masz absolutną rację haha. No i bardzo mi miło, że pokazałaś Twojej mamie moje zdjęcia i się podobały<3

      Usuń
  2. Mi tak jakoś pasuje imię Santos ;) A może faktycznie nazwij go Mustang? Myślę, że też by pasowało. Custom rzeczywiście ma trochę żółtawy odcień, ale nie jest tak źle. Ja nie umiem malować kopyt, więc w moim ostatnim customie, jeszcze nie pokazywanym i niepowerniksowanym, bo czekam na nowy, zostawiłam firmowe kopyta, więc nie jest to końca taki mój custom hahah. Twój niemniej jednak mi się podoba i gratuluję udanej pracy!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu ładne:D Mustang w sumie też nie jest takie złe, proste więc fajne.
      Ja też zawsze zostawiam kopyta bo uważam, że sobie z nimi nie poradzę x)
      Cieszę się, że custom Ci się podoba:3 Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Brawo za oczy, zmieniły całego konia! Wygląda zupełnie inaczej niż poprzednio, w ogóle go nie skojarzyłam. Moim zdaniem cienie przechodzą zbyt gwałtownie, może zbyt ciemny kolor? Szkoda tych odprysków po starej farbie :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Taki mały detal a taka różnica. No i tak, cienie i odpryski psują trochę, masz 100% rację.

      Usuń
  4. Ciekawa maść! Robisz postępy, złoty słodziak z niego ;)
    Ja od roku nie mogę dokończyć jednej klaczy.... Chyba czas najwyższy!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje!
      Życzę powodzenia w malowaniu kłaczki i czekam aż pokażesz ją na blogu hahah. Również pozdrawiam:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty