Zdjęcia z Austri 2020
Hej!
Jeśli gdzieś widzicie znak wodny, to z IG, jak już mówiłam 1000 razy ale nie chcę, żeby ktoś wziął mnie za złodziejkę zdjęć x)
Ośnieżone choinki wyglądają super. Ten konik fajnie pasuje w zimowej scenerii. Nie mogłam się zdecydować jakie konie wziąć, przypomniałam sobie o tym i pomyślałam, że będzie super wyglądał na śniegu - miałam rację:P
Wybaczcie, że zdjęć nie będzie dużo - nie miałam siły, ani za bardzo czasu żeby je robić. Wracaliśmy z nart, od razu szliśmy do sauny a potem było już ciemno. Z resztą naprawdę byłam zmęczona po całym dniu na stoku - co jak co, ale narty to strasznie męczący sport. Zakwasy doskwierały;) Zwłaszcza, że miesiąc przed wyjazdem przestałam trenować pływanie (nie na zawsze, ale czasem mam takie myśli jakby to było gdybym codziennie nie musiała wstawać i o 6.30 być w wodzie X))i jednym sportem były konie.
Przepiękne widoki. Mogłabym zamieszkać w takim miejscu! Mimo, że byłam w Austrii już wiele, wiele razy nigdy mi się nie znudzi!
Pewnie to pierwsze i ostatnie śnieżne fotki a tym roku.
No i znowu mnie miesiąc nie było! Już miałam taką fazę, że dużo wrzucałam, ale w ferie nie miałam zbytnio czasu. No a teraz zaczęła się szkoła, i minęły dopiero 4 (!!!) dni a ja już jestem zawalona robotą tak, że odechciewa się cokolwiek robić. W dodatku testy itd na początku mam z moich „ulubionych” przedmiotów: matma, fizyka oraz chemia. Nie, że mam jakieś poważne problemy z tych przedmiotów typu zagrożenia czy dwóje ale nie przepadam i z tych właśnie 3 wspaniałych przedmiotów mam najgorsze oceny na koniec ( gdyby ktoś był ciekawy, to 4). Szkoła nie należy do moich ulubionych rzeczy w życiu, ale no jest ważna. Raczej mam dobre oceny, końcowa średnia ze wszystkiego chyba nigdy nie spadła mi poniżej 5 (odpukać XD). No ale dość tu gadania o szkole, bo aż mi się nie dobrze robi ze stresu jak pomyśle o tym co czeka mnie w przyszłym tygodniu. No nic, pora zacisnąć zęby i wkuwać, wkuwać i wkuwać!
Ale w przerwie między nauką ( to też ważne!) udaje mi się w końcu pisać ten post. Jak już po tytule widzieliście odbyłam kolejną podróż, a dokładniej to na narty, do Austrii, klasycznie.
Jeśli gdzieś widzicie znak wodny, to z IG, jak już mówiłam 1000 razy ale nie chcę, żeby ktoś wziął mnie za złodziejkę zdjęć x)
Obowiązkowo wzięłam ze sobą modele oraz aparat. Niesamowite widoki. No i zarąbista pogoda. Przez pierwsze 3 dni padał śnieg, a kolejne 3 świeciło słońce i było bardzo ciepło (ale śnieg się utrzymywał, ba, 1.40cm śniegu było!). 5 dni spędziliśmy na nartach 2 dni jechaliśmy, 1 wracaliśmy. Uwielbiam narty! Nie, nie jestem dobrym narciarzem. Owszem, potrafię jeździć szybko ale moja pozycja... ahh lepiej się nie wypowiadać. Jak byłam mała bałam się jeździć na nartach. Przerażały mnie strome stoki i perspektywa wywrotki. Na naszym wyjeździe przewróciłam się masę razy, nic poważnego, no, 1 wypadek co prawda przestraszył mnie i to bardzo. Wydawało mi się, że spadam bez końca a tak naprawdę był to ułamek sekundy. Bolała mnie noga, ale nic się nie stało.
Tęskniłam za takim prawdziwym, dobrym śniegiem. Nie ważne, że już nie jestem małym dzieciaczkiem - śnieg zawsze będzie mnie cieszył tak samo!
Tęskniłam za takim prawdziwym, dobrym śniegiem. Nie ważne, że już nie jestem małym dzieciaczkiem - śnieg zawsze będzie mnie cieszył tak samo!
Im więcej, tym lepiej. Kocham ten klimat zimy w górach, wychodzenie po saunie na śnieg... Od wyjazdu minął jakiś tydzień a już tęsknie. Tutaj, u nas na Pomorzu szaro i pada deszcz (no i trzeba chodzić do szkoły zamiast na narty). W dodatku to świeże powietrze w górach! Zupełnie inna bajka.
Ośnieżone choinki wyglądają super. Ten konik fajnie pasuje w zimowej scenerii. Nie mogłam się zdecydować jakie konie wziąć, przypomniałam sobie o tym i pomyślałam, że będzie super wyglądał na śniegu - miałam rację:P
Wybaczcie, że zdjęć nie będzie dużo - nie miałam siły, ani za bardzo czasu żeby je robić. Wracaliśmy z nart, od razu szliśmy do sauny a potem było już ciemno. Z resztą naprawdę byłam zmęczona po całym dniu na stoku - co jak co, ale narty to strasznie męczący sport. Zakwasy doskwierały;) Zwłaszcza, że miesiąc przed wyjazdem przestałam trenować pływanie (nie na zawsze, ale czasem mam takie myśli jakby to było gdybym codziennie nie musiała wstawać i o 6.30 być w wodzie X))i jednym sportem były konie.
Przepiękne widoki. Mogłabym zamieszkać w takim miejscu! Mimo, że byłam w Austrii już wiele, wiele razy nigdy mi się nie znudzi!
Mam nadzieje, że za rok też tam pojadę na narty.
Wielka szkoda, że taka uboga ta zima u nas, nad morzem. Nie wiem jak w innych częściach kraju - u nas beznadzieja:/
Pewnie to pierwsze i ostatnie śnieżne fotki a tym roku.
No, a w każdym razie to wszystko na dzisiaj, mam nadzieje, że ten post rekompensuje Wam ten prawie miesiąc nieobecności. Muszę jednak z przykrością przyznać, że nie spodziewajcie się postów szybko - szkoła wzywa, a niestety ma pierwszeństwo przed hobby:( Do zobaczenia! Obiecuje, że wymyślę coś fajnego:D Jak nie będzie sesji, to wymyślimy coś innego. Co powiecie na post o koniach które poznałam w życiu?;) Zobaczymy! Pa!
Piękne zdjęcia, jak zwykle zresztą <3. U mnie co prawda śnieg z deszczem, ale jest na plusie - i całe szczęście, bo na lubelskich chodnikach idzie się zabić nawet, gdy są suche x-D
OdpowiedzUsuńPomysł z końskim wpisem brzmi ciekawie, czekam. I życzę dużo siły do nauki! ;-)
Dziękuje bardzo!
UsuńZdjęcia przepiękne <3 Ja właśnie ferie kończę i u mnie szkoła zacznie się już w poniedziałek ;( No Cóż, wszystko co dobre szybko się kończy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuje. Mi ferie skończyły się jakieś 2 tygodnie temu - bardzo nad tym ubolewam:( Pozdrawiam!
UsuńMoje ferie teraz się zaczynają buhaha :} Doczekałam się w końcu. Zazdroszczę Ci w sumie innej aktywności niż konie. U mnie ostatnio z końmi krucho - nie siedziałam na żadnym od dokładnie 8 stycznia i nie wiem kiedy znowu się to zdarzy, chociaż jak na ironię w stajni byłam codziennie aż do wczoraj (tzn dzisiaj już nie), a nawet przez dwa tygodnie dwa razy dziennie - w każdym razie z jazdą krucho i nie wiem sama co ze sobą zrobić.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się najbardziej pierwsze i drugie zdjęcie.
Co do szkoły to zastanawiam się czasem po co niszczę sobie życie .-. Najpierw szkoła, potem matura, no a potem studia. I po co? Dla ,,dobrej" pracy za minimalną krajową, żeby zarobić na pożałowania godną emeryturę? Nie rozumiem tego .-.
*przepraszam za narzekanie, ale szkoła jest zła*
Aaahhh zazdroszczę ferii... Ja nie wiem czy sobie zazdroszczę tych aktywności . Niby lubię się poruszać, ale mam ochotę skupić się tylko na jednym sporcie który mi sprawia przyjemność i w którym czuje się dobrze. A ostatnio mam niechęć do wszystkiego innego oprócz tej jednej w tygodniu jazdy:D W sumie współczuje Ci tej przerwy w jeździe, mam nadzieję, że niedługo wsiądziesz już na konia:) Ja narzekanie absolutnie toleruję, a ostatnio stało się to dla mnie stałą częścią dnia. Ja również mam wiele żali do szkoły, i na samą myśl o tym miejscu bierze mnie lekki stres ale no niestety to mój obowiązek:( Czasem mam takiego doła wieczorami, z myślą, że zaraz idę spać, zaraz się obudzę i znowu ten sam cyrk trzeba powtarzać od nowa, dzień za dniem:0 Pozdrawiam.
UsuńCudne fotki!
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń