Włochy 2019

Cześć! 
Dzisiaj może trochę wakacyjnych fotek z Włoch? Ogółem to we Włoszech byłam jeszcze przed Irlandią, ale ten post był trudniejszy do napisania (musiałam pobrać zdjęcia z pendrive’a, takiego do telefonu) dlatego pojawia się drugi. 


Przede wszystkim - we Włoszech było niesamowicie. Pojechaliśmy na wyspę Elbę, po raz 1 od 5 lat. Takie przyjemne powroty:) 
Wzięłam ze sobą kilka lb i aparat więc foty są. Zaraz po tym zdjęciu straciłam model. Fale były malutkie, nawet do tego kamyka nie dosięgały a tu nagle PLUSK, i po modelu. Szukałam naprawdę długo, jescze jacyś mili panowie się zaangażowali. Nawet wzięłam maskę i rurkę ale na nic, kon przepadł:/ 


Proszę bardzo, oto dowód jakby ktoś miał jakieś wątpliwości co do tej historii;) 


No i tradycyjnie wschód słońca:) jedno z moich ulubionych zdjęć z tego wyjazdu! 
Szczerze te 12 dni były cudowne, piękne plaże, widoki i liczne kąpiele w morzu, wszystko to co uwielbiam. 

Jestem mega zadowolona z tych zdjęć. 
Z reszta co ja będe tutaj gadać, sami widzicie że miejsca cudne! 


 A takie mielismy widoczki z drogi koło miejsca gdzie mieszkaliśmy:) 


Cieszę się ze miałam możliwość fotografii w takich niesamowitych miejscach jak Włochy, Izrael czy nawet Austria. Uwielbiam podróżować z konikami, uważam że takie sesje zdjęciowe są zawsze lepsze. 


Zachód slonca w porcie. Również widowiskowo:) 




No i na dzikiej plaży, na której nie było nikogo. Jak widzicie najwiecej zdjęć nacykałam tej pani (zapomniałam jak ją nazwałam xD). Bardzo lubie tą figurkę w dodatku dobrze stoji na skałkach i tego typu nierównych terenach. 


No i w „naszym” ogródku. Dużo zdjęć miałam podobnych albo w tym samym miejscu ale inny koń, a nie chciałam zanudzać. Cieszę się bardzo że do Was wróciłam i dziękuje bardzo za te wszystkie miłe słowa pod postami gdzie tłumaczyłam czemu już mnie tu nie ma <3 
No to czekajcie na następny post (jescze nie wiem co tam napisze ale coś wrzucę napewno). Pa pa...! 

Komentarze

  1. Piękne zdjęcia, przyznam, że zazdroszczę odwiedzenia tak wielu miejsc, jeśli patrzeć po poprzednich postach ^^ Łaczmy się w bólu po stracie konika!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje bardzo! A jeśli moge zapytać w jakich okolicznościach Twój konik zaginął?

      Usuń
    2. Oj, od zawsze gubiłam różne gumowe w odmętach mojego pokoju ;) Miałam kiedyś takiego ulubionego (na szczęście tylo gumowego) i siostra zgubiła mi go na spacerze. A aktualnie ciągle posiewam gdzieś akcesoria ze Schleich ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Ja często gubię rzeczy w pokoju ale zawsze je znajduje(w końcu nie wyparowały:))
      Ale pamietam raz bawiłam się na trawniku przy moim domku letnim i zgubiłam szczotki schleich. Nigdy ich nie znalazłam. I pogubiłam troche Breyerowych halterków.

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia jak zawsze. Zazdroszczę ci tylu podróży, masz wielkie szczęście, że w tak młodym wieku (obstawiam, że młodym) zwiedziłaś tyle świata, oby tak dalej! Ze zgubionymi figurkami miałam śmieszną historię, jak byłam mała, miałam zwierzątka safari (nie firma safari tylko te żyjące na safari), bawiłam się nimi na dworze, rzucałam je za siebie, a później szukałam. Zazwyczaj trafiały w kwiatki, ale za którymś razem nie udało mi się znaleźć gepardzicy. Minęło lato, jesień i zima. Jakiegoś wiosennego dnia spacerowałam razem z rodzicami i ta dam kocica się znalazła. Może, gdy następnym razem odwiedzisz Elbę, odnajdziesz swoją zgubę? Szansa jeden na milion, ale cuda się zdarzają. ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, oczywiście zawdzięczam to Rodzicom i cieszę się że zwiedziłam tyle miejsc. Lubie wyjeżdżać (wydaje mi się ze moja rodzina również) i myśle że jeszcze w niejedno ciekawe miejsce zabiorę koniki, czego również życzę i Tobie!:D Co do twojej historii, to naprawdę cud! Chciałabym żeby tak było i w moim przypadku:) Jeden raz kiedy zgubiłam konia i go znalazłam, to kiedyś bawiłam się z bratem na działce i ukryłam konia przy stercie drewna. Gdy sprzątaliśmy figurki zapomniałam o nim, a rano następnego dnia zorientowałam się że go nie mam. Mimo że w nocy była straszna pogoda konik pozostał na swoim miejscu nienaruszony:) Uważam że przygody plastikowych koników to bardzo ciekawy temat. Może kiedyś zrobię post o takiej tematyce, bo trochę do powiedzenia o tym mam, moje plastiki maja ciężkie życie xD Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Zanudzaj nas zanudzaj, każdy kadr zmieniony o 3 stopnie to już inny kadr d; (Stąd u mnie tyle identycznych zdjęć cx )

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe, wspaniałe, wspaniałe zdjęcia <3
    Kolejna cudna przygoda, pewnie to jedne z Twoich lepszych wakacji ;)
    Składam wielkie wyrazy współczucia!
    W końcu każdy z koników to jedna rodzina xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Dziękuje!
      I tak, prawda, wakacje mega udane. No i zgadzam się, koniki to rodzina!x) Stadko pewnie w żałobie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty