Custom na customie

Hejka! 
Witam Was wszystkich w bardzo krótkim poście. 
Dzisiaj chciałabym wam zaprezentować custom na customie... kiedyś, jeszcze w zimę, przemalowywałam klacz trakeńską Schleich na maść siwą jabłkowitą. Był to mój pierwszy custom! Byłam z siebie taaaka dumna, teraz po upływie czasu stwierdziłam: o matko jakie to brzydkie! 

Więc zebrałam się na odwagę by uratować Faunę (tak nazywała się tamta klacz.) Cóż, miała być też siwą jabłkowita tylko że staranniejsza, a wyszła... Uwaga...

O tak. Srokata! Przypomina mi Stokrotkę: 


Czy jestem zadowolona? A to zależy! Bo z jednej strony jestem zachwycona. 
Gumeczki robiłam błękitne. Ma więcej białego niż brązowego. Pędzle troszeczkę odmawiały posłuszeństwa ale efekt jest przynajmniej ładny. 


Szczególnie dumna jestem z tej oto łatki. Fajnie wygląda. 
Ciężko się maluje na customie. Zwłaszcza że klacz była calutka w grudach. 


Tak wyglądała. Zamiast oczu miała dwie czarne plamy, jabłka wyglądały jak poprostu kropki. Nie wspomnę już o pysku który był chyba najgorszy z tego wszystkiego. Ale przyznaję, dawniej byłam z tego zadowolona. Może dlatego że jednak to był mój pierwszy custom, duże wydarzenie w moim kolekcjonerskim życiu? 
Dlaczego więc nie zrobiłam jej od nowa siwej? 
Szczerze wolę najpierw poćwiczyć malowanie jabłek gdzieś indziej a dopiero później przenieść się na model. Szkoda było mi tej klaczy, tyle przeszła, a bałam się że jak znowu zabiorę się za jabłka to będzie masakra! 
No ale jeśli odwrócić klacz...


Tu już taka piękna nie jest. Wyszło trochę nie tak. Trochę bardzo nie tak, ale mimo wszystko nie powinnam narzekać. 
Ma rybie oczko:3 




Plamy na brzuszku rozmieszczone są o tak. 
Wiem że grudki i niedociągnięcia są widoczne. Szkoda że nie udało mi się zmyć poprzedniej farby. 

Prawie bym zapomniała... Wyjeżdżam w poniedziałek na obóz. Na dwa tygodnie. Więc postów nie będzie:( Na aparacie na szczęście mam 2 sesję zdjęciowe więc spokojnie, na pewno niedługo się pojawią (tak za dwa tygodnie) Będę tęsknić za blogiem i za Wami, ale przecież to nie rok, tylko szybkie, krótkie dwa tygodnie:) 
No to papa! 

Komentarze

  1. Polecam użyć papier ścierny przed ponownym malowaniem konia z grudkami (:
    Osobiście przy malowaniu wzoruję się na zdjęciach, sądzę że przy ich pomocy jabłuszka przestaną być straszne c;

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty