Resztka Sardynii...

Cześć wszystkim!
Więc raj się skończył. Wróciłam do Polski, z trudem przyzwyczajając się do braku takiej pogody i widoków jak na Sardynii, ale co mi będzie po narzekaniu, lepiej jak napiszę tu post. 
Na Sardynii skończył mi się internet, a więc musiałam Was opuścić na trochę czasu, przepraszam. Ale teraz jestem już w domu. Nie, nie to że jestem dzieckiem internetu, ale cóż, tęskniłam troszkę za blogiem, Instagramem i znajomymi;) 
Zamiast gadać może przejdę do zdjęć?;) 



Jak już wiecie, zmieniliśmy miejsce pobytu. Było całkiem inne niż to poprzednie. Bardziej zaludnione, zielone i jednocześnie "miastowe". Mimo że było ono bardziej w mieście, to za to dno morza było ciekawsze. Spotkałam nawet płaszczkę. 

Koniuchy umęczone podróżą, całe w soli i piachu jakoś znosiły sesje ale na plażę zabierałam po kilka, bo trudno było mi je pilnować. Niby kto by chciał ukraść plastikowe koniki, ale kto wie jacy ludzie są. 







Pogoda jeszcze bardziej dopisywała a w połączeniu z wspaniałym morzem, sesje były jak z marzeń:) 

Poprostu nie wiem jak mam Wam opowiedzieć o pięknie Sardyni, myślę że tego nie da się opisać. 


Sahara zadowolona pozowała na skałkach. Ona była najmniej umęczona. 



A tu w dzikiej zatoczce. Woda była naprawdę cudowna. 




Lucky oczywiście:3 




Nablę fotografowało się bardzo dobrze na drugim wyjeździe. Karuski odbijały słońce, a ona ze swoją maścią była perfekcyjna!




Noc napiła się słonej wody, chyba jej nie zasmakowało i zaczęła pluć...
Poza tym przewracała się i ogólnie nie chciała współpracować...





Moje ulubione zdjęcie z tej sesji na dzikiej plaży! 



A tu konie skąpane w złotej barwie zachodzącego słońca (brzmiało jak poezja?!XD) 




Apokalipsa:) 


Duecik. Noc i Negro pasują do siebie, klaczka staje się przy nim grzeczniejsza. 




Mam strasznie dużo zdjęć. 




Nie zbyt podoba mi się to jej błyszczenie. 


Tło nadrabia ten blask w jej sierści;) Choć w sumie, tragedii nie ma:) 


Nabla zwiedzała skały. Na takich właśnie skałach zaliczyłam upadek,. mając szczęście że nie upadłam na jeżowca...




Na koniec Sahara;) 

Żegnam się z wami, to już koniec tego postu, następny pojawi się w bliżej nie określonym czasie. No to papa!

Komentarze

Popularne posty